Będąc dwunastolatką, błądząc po różnorakich forach "dla dorosłych" (nie, nie mam tutaj na myśli nic erotycznego) czytałam często komentarze: "jesteś na to za młoda, idź się pobaw lalkami", "do nauki, a nie do chłopaków". Czułam się wtedy odtrącona. Przecież byłam wtedy taka dojrzała, dorosła. Co oni mogli wiedzieć. Przecież KOCHAŁAM. Byłam ZAKOCHANA. Dlaczego nie dawali mi szansy na miłość? Dlaczego odrzucali moje słowa, traktowali jak intruza zakłócającego ich sielankowe życie? Dzisiaj sama jestem tą wszystkowiedzącą "dorosłą", która z czułością patrzy na młodszą kuzynkę.
Istnieje coś takiego jak "czas na miłość"? Jeśli tak, to kiedy on nadchodzi?
Pamiętam jak rozmawiając z koleżanką powiedziała mi, że teraz nie przejmuje się życiem singla, przecież ma dopiero czternaście lat, a jak będzie miała dwadzieścia wtedy będzie się martwiła samotnością. Czy będąc dzieckiem nie ma się prawa do głębokich uczuć względem rówieśników? Czy nie możemy po prostu powiedzieć, że ktoś jest bliższy naszemu sercu niż inna, przeciętna osoba? Dlaczego dwudziestolatka może, a dwunastolatka nie? Bo ta pierwsza jest "dojrzalsza"? Bardziej doświadczona? Bo może już uprawiać seks, założyć rodzinę, mieć męża, dom, pracę, ogródek, psa, kota i co tam sobie jeszcze wymyśli? A ta druga już nie? Przecież kochać można w każdym wieku. Nie istnieje coś takiego jak "czas na miłość". Po prostu w różnych okresach swojego życia jest ona wyrażana inaczej. W przedszkolu czy szkole podstawowej może być wyrażona przez zwykłe pożyczenie kredki, a gdy jest się "większym" przez pocałunek. Dlaczego krytykujemy czyjeś uczucia, myśląc, że nie jest ta osoba na to gotowa? Równie dobrze ta dwudziestolatka czy nawet czterdziestolatka może nie być na tyle dojrzała aby myśleć o drugiej osobie poważnie, a przecież - czym ktoś starszy tym mu bardziej kibicujemy.
Nie podcinajmy nikomu skrzydeł, zwłaszcza, gdy w grę wchodzi miłość. Nie istnieje coś takiego jak "czas na miłość". On jest zawsze. Przyklaśnijmy, doradźmy. Nigdy nie odradzajmy. Człowiek uczy się na swoich błędach, nie na cudzych. Lepiej aby popełniał je we wczesnych latach życia, niż potem, gdy mogą mieć o wiele gorsze skutki.
A Wy kiedy pierwszy raz poczuliście motyle w brzuchu?
Czas na miłość
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja poczułem jak miałem 18 lat . Potem znowu wrociły te motyle w wieku 44
OdpowiedzUsuńCóż ja aktualnie mam 24 lata i w tym roku biorę ślub. Wszyscy wokół twierdzą, że to za wcześnie. No cóż w wieku 19 lat zakochałam się i zamieszkałam z chłopakiem, po roku się zaręczyliśmy, a teraz po 5 latach bycia razem uznaliśmy, że chcemy wziąć ślub.Czy 5 lat życia razem, mieszkania, dzielenia wszystkim nie znaczy, że się kochamy?
OdpowiedzUsuńCóż przestałam słuchać ludzi i robić to co ja uważam za słuszne. Najwyżej nauczę się na własnych błędach, a nie słuchając innych; Nie jestem marionetką
amilka nie przejmuj się ludźmi ja poznałam chłopaka w wieku 16 lat a w wieku 18 wzięliśmy ślub :) chłopak starszy o dwa lata . po ślubie jesteśmy będzie za 3 miesiące 6 lat. a razem już 9 wiec tego samego tobie życzę miłości :) i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJa też wzięłam ślub w wieku 24 lat i wydawało mi się że to normalne :-) A tak prawie 2 dni temu rozmawialiśmy że mija kuzyn, lat 22, chyba się będzie zaręczał i zastanawialiśmy się czy my też zaręczając się w tym wieku wydawalismy się innym tak niedojrzali :-) Pewne tak, ale dla siebie byliśmy mega dorośli, dlatego jak uważasz że to Twój czas to go wykorzystaj i nie patrz na innych, bo wszystko zależy od perspektywy a liczy się Twoja!
Usuńzgadzam się
OdpowiedzUsuńJa też myślę że czas na miłość jest zawsze! W każdym wieku wygląda ona inaczej, inaczej się wyraża, ale przeżywając różne uczucia od lat dziecinnych po prostu się uczymy i mamy szansę dojrzewać. Ja poznałam męża mając 17 lat, całe studia mieszkaliśmy razem, jeszcze z innymi znajomymi, wzięliśmy ślub mając 24 lata, teraz mamy 30 lat i dwójkę dzieci. Jesteśmy że sobą dość długo i jak patrzę wstecz to widzę wszystkie etapy miłości czy zakochania jakie można było przejść, od szaleńczej miłości kiedy nie można było bez siebie wytrzymać godziny po walkę że sobą i różne trudne sprawy. I wiem że każdy etap był potrzebny żebyśmy wylądowali w tym punkcie w którym jesteśmy i że jeszcze wiele nieznanego przed nami. Były także różne nastoletnie miłości, przez które cierpiałam niemiłosiernie a które teraz wspominam z sentymentem i uważam je za bardzo ważne w kształtowaniu tego jaka jestem teraz i w jaki sposób potrafię kochać. Dajmy szansę miłości w każdym wieku i absolutnie nie wysmiewajmy bo możemy zrobić ogromną krzywdę!
OdpowiedzUsuńnie ma czegos takiego jak "czas na miłośc" bo miłość nigdy nie przychodzi na czas... i nigdy wtedy kiedy chcemy tylko raczej nagle i niespodziewanie. Czas na miłość jest w każdym wieku, będzie to rózna miłość bo i my jesteśmy inni mając lat 12, 20, 35 ale miłośc nigdy nie jest niepotrzebna czy nieodpowiednia, bo to jest uczucie wyższe. nie możemy i niepowinniśmy chceć nad nim panować. jesli bliska nam osoba ( młoda , ale nie koniecznie) kocha , czuwajmy nad nią uważajmy za nią bo może być roztargniona, opiekujmy się , ale nigdy nie zabraniajmy , nie negujmy , nie umniejszajmy.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiesz kiedy Cię dopadnie.....ja swoją spotkałam 15 lat temu i do dziś kocham tak samo mocno :)
OdpowiedzUsuńW miłości nie tyka nam zegar czasu, jego wskazówka nie pędzi do przodu- bo miłość czas w swoich ramionach zatrzymuje i nikomu nie rozkazuje w jakim czasie ma się zakochać- ona puka do każdego serca, czekając aż ono się na nią otworzy. <3 Prawdziwa miłość jest wieczna, ona sama wieku nie liczy, ona trwa od wschodu do zachodu słońca i żadna burza jej nie straszna. :)
OdpowiedzUsuńMam swój jeden, ulubiony, ukochany, piękny tekst dotyczący miłości... Pochodzi on z Biblii i brzmi tak:
Hymn o miłości - 1 List do Koryntian
"4 Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
5 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
6 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą
7 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
8 Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
9 Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy... "
Takiej właśnie miłości życzę sobie i wszystkim tym do którego serca jeszcze nie zapukała. <3
Oczywiście że nie ma czegoś takiego jak odpowiedni "czas na miłość". Można się zakochać mając 5 lat albo 50 lat. Znam pary które poznały się jeszcze w gimnazjum i są ze sobą po dziesięć lub więcej lat. Innym wystarcza rok.
OdpowiedzUsuńSama jeszcze nigdy się nie zakochałam. Gdy byłam młodsza byłam zbyt nieśmiała a chłopcy którzy mnie otaczali tylko mi dokuczali bo byłam płaczliwa i mało pewna siebie... Później dorosłam i choć spotkałam różnych chłopaków, mężczyzn jakoś żaden nie spowodował że poczułam miękkość kolan czy motyle w brzuchu. ;) Cóż mam nadzieję, że w końcu to nastąpi, w najmniej oczekiwanym momencie. :)
Oczywiście są też różne rodzaje miłości i np. współcześnie dzieci nie są już takie "niedoinformowane" jak dawniej. Kiedyś były bardziej "czyste" - współczesny świat zbyt szybko powoduje że stają się bardziej dorosłe niż powinny.
Mnie jednak raduje widok takich młodszych dzieci które trzymają się niewinnie za ręce, a już przedszkolaki są po prostu słodkie (wiem, bo pracuję jako asystent nauczyciela w grupie przedszkolnej).
Nie ma odpowiedniego czasu na miłość - on po prostu nadchodzi.
Ja mam nadzieję, że jak już spotkam tego jednego jedynego to zestarzeję się z nim powoli tak jak moi rodzice (w wieku emerytalnym jeszcze nie są ;), ale uwielbiam na nich patrzeć gdy się przekomarzają).
A na razie...zakochana jestem w moim małym bratanku, który skończył 9 miesięcy. Są różne rodzaje miłości :3
PIĘKNIE NAPISANE, I JEST W TYM WIELE RACJI!
OdpowiedzUsuńWitam, miłość nie zna ograniczeń czasowych i wiekowych, przychodzi w najmniej spodziewanym momencie a my nie mamy na nią wpływu. Czasami trwa przez całe życie a czasami mija bezpowrotnie.
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam, kiedy poczułam te pierwsze motylki w brzuchu, ale doskonale pamiętam te motyle w brzuchu poważne, zamieszkały we mnie gdy miałam 22 lata i mieszkają do dzisiaj.czyli 30 lat.21 października 2014 r minęło 25 lat naszego małżeństwa, a nie oficjalnie 30 lat, czyż to nie piękny wiek, ja nadal czuję motyle w brzuchu.Mam cudownego męża i dwóch wspaniałych synów, czegóż chcieć więcej, chyba, że następnych 25 lat.Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim miłości motyli w brzuchu w każdym wieku, Anna.