Bubel roku, czyli jak reklamy kłamią

Cześć Kochani!
Na sam początek wysyłam Was do reklamy tego GENIALNEGO produktu. Pamiętacie ją?

REKLAMA SEPHORY < - KLIK - > REKLAMA SEPHORY


Okej, już po? I jak wrażenia? Mnie ona zachwyciła. Oczy mi się zaświeciły, ślinka pociekła.. I tak bardzo chciałam mieć ten kosmetyk! ATRAMENT DO UST, Boże jak to brzmi. Byłam zafascynowana!  Dobra - sprawdźmy cenę 55zł. No cóż, za marzenia trzeba płacić, nawet nie tak dużo, ale, ale.. Udało mi się spełnić to marzenie inaczej. Wygrałam ten kosmetyk na pewnym portalu (jednym z moich ulubionych - glow.pl pozdrawiam!) i.. dzięki Bogu. Złotówki bym za niego nie dała, ale o tym później.
Przejdźmy do sedna sprawy.





 Gdy już dorwałam ten "cudowny" produkt, pełna podekscytowania, spojrzałam na niego z miłością. Atrament do ust zamknięty jest w pojemniku, który przypomina mi probówkę. Nie powiem, że nie podoba mi się to opakowanie, bo tak nie jest. Według mnie jest eleganckie, kobiece. Nienauczona wcześniej, że nie każdy produkt, który pięknie wygląda jest świetny - pomiziałam nim usta mając zaraz wychodzić. Dziewczyny, nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. I co robić.
Pierwsze co, to kolor. Mi się trafił Cherry Nectar.

 Raz - nie pasuje on do mojej urody, ale to już pomińmy. Chociaż na parę wyjść PRÓBOWAŁAM się nim pomalować. Czemu próbowałam? Bo to niemożliwe. Nie dość, że zęby są od razu w kolorze ust to do tego - zanim wyjdziemy z domu (choćby to miało nam zająć 10 minut, a producent obiecuje 10 godzin) nasze usta przeżywają masakrę. Atrament do ust, który ma konsystencję zasychającego po chwili błyszczyka, wchodzi w usta, lecz nie tak jakbym tego chciała. Nie stwarza z nimi "jedności" powodując, że zostaje z nami na długi okres, ale waży się, zmywa, wchodzi w skórki, z których potem nie wychodzi przez kilka dni. Pomalowałam się nim przed chwilką, aby zrobić dla Was zdjęcie jak wygląda na ustach. Nie dość, że ze zdjęcia jestem niezadowolona, to jeszcze teraz moje usta wyglądają jakby były we krwi. Dobrze, że nie muszę jutro nigdzie wychodzić.
Właściwości pielęgnacyjne, jakiekolwiek nawilżenie? Spodziewajcie się po nim co najwyżej wysuszenia ust na wiór i podkreślenia wszystkich suchych skórek, nawet tych, o których nie miałyście pojęcia - on je znajdzie :).

Zresztą, popatrzcie same jak wygląda.
Niestety, lepiej się nim pomalować nie potrafię (chyba, że pędzelkiem, ale nie o to chodzi). Jeśli ktoś to potrafi - podziwiam!

 Zdjęcie robione zaraz po nałożeniu tego cudownego specyfiku na usta i już wygląda jak wygląda. A podobno ma wytrzymać 10h. Szkoda, że kilka minut nie wytrzymuje. W jednych miejscach jest go więcej, w drugich mniej a w kolejnych w ogóle nie ma. Zęby oczywiście w kolorze Cherry, bo jakby to nie. Wybaczcie, ale ich nie pokażę.



Podsumowując mojego bubla roku 2014 - nie wart jest złotówki. Już lepiej idźcie do sklepu "wszystko po 2,50" i kupcie cokolwiek innego, byleby nie to. Nie warto.
A pomyśleć, że kosztuje 55zł (w promocji 34,9zł)...
MORAŁ? Nie wierzmy reklamą, zwłaszcza, gdy pokazują nam coś tak pięknego. Rzeczywistość okazuje się potem okropna, a my co? Budzimy się z ręką w nocniku, a do tego - bez pieniędzy.


Sephora mnie zabije, już druga antyreklama. Ale nie martwcie się - mam tez dla Was coś, co znajdziecie w tej drogerii, też z wielkim napisem "SEPHORA" i jest doskonałe + coś czego jeszcze nie używalam, a przyniósł św. Mikołaj. Ale o tym innym razem. (chociaż też coś jeszcze bublowego tej marki mam w swojej kosmetyczce, ale nie aż na takim "bublowym poziomie" :))

A Wy jak? Znacie ten produkt lub używacie innych tej marki? Jak wrażenia?

Buziaczki, a już wieczorem konkurs! :)


6 komentarzy:

  1. Też o nim myślałam, ale zanim kupiłam to poprosiłam czytelników o poradę...i większość mi go odradziła, więc zrezygnowałam. Teraz nie żałuję :) Za to szminki sygnowane "Sephora" (o te: http://wizaz.pl/kosmetyki/foto/52496_250.jpg) są godne polecenia. Bardzo dobrze napigmentowane i trwałe :) Kupiłam mamie na imieniny, jest nią zachwycona, sama też miałam okazję kilka razy użyc i też jestem zadowolona :) Więc nie wszystkie Sephorowe produkty to bubelki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeden produkt Sephory, pielęgnacyjny, który jest wprost rewelacyjny :D Musze o nim koniecznie napisać.

      Usuń
  2. Witam, nie używałam, dziękuję za recenzję. Ja stosuję pomadki i błyszczyki Avonu i jestem zadowolona, polecam, Anna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Avonu mam w kolorze cappuccino. Bardzo ją lubię, chociaż do najtrwalszych nie należy :)

      Usuń
  3. Pisałam wcześniej swoją opinię ale jakiś pech dał, że się nie dodała. :D Chyba pamiętam jak rozdawali na Glow.pl te atramenty, było ich bodajże 3 wtedy do wygrania. ;) Ja u nich wygrałam kilka nagród, w tym cudowne perfumy. ;) No dobrze, ale tu nie o tym mowa. :D Ogólnie rzecz biorąc to ten atrament to nic nadzwyczajnego, bo wolę mieć na ustach, niż na zębach kosmetyki do ust. :D Po drugie te reklamowane produkty są często gęsto przereklamowane i tylko w mediach i w prasie wyglądają tak cudownie. Teraz wiem, żeby po takie cudo co ma ładne opakowanie nie sięgać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze wiedziec, ale niestety kazy kiedyś się nabierze na jakis bubel, dobrze że dzielisz się opinią, to wiele osób juz nie kupi, bo jeszcze jaka cena!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard