Wszyscy szukamy szczęścia. Gonimy za nim, pragniemy go ze wszystkich naszych sił. Dla jednego szczęściem będzie dom, rodzina, przyjaciele, dla drugiego - szalona impreza, z której mało będzie pamiętać, ale jego osoba będzie uważana, za fajniejszą.
Ale co się dzieje, gdy nie mamy swojej definicji szczęścia? Gdy szukamy go po omacku albo czujemy cały czas?
Gdy cieszymy się ze wszystkiego. Ze wzlotów, upadków, błędów i sukcesów. Każdy nasz krok dodaje nam siły, mocy. Nie ważne czy ten krok jest wartościowy i niesie ze sobą coś głębszego, nie ważne jakie potem mogą być jego konsekwencje. Cieszymy się, że coś zrobiliśmy. A to nam daje radość, której nie potrafimy opisać, Koleżanka nas pyta dlaczego mamy uśmiech na twarzy, a my? Milczymy, słowa nie są nam potrzebne.
Cofnijmy się do czasów dzieciństwa. Przypomnij sobie moment, gdy dostałeś wymarzoną zabawkę - autko, lalkę, konika. Obojętnie co to było. Mógł to być nawet śliczny breloczek do kluczy. Pamiętasz ile to dało Ci radości? Nie mogłeś się opanować, musiałeś komuś o tym powiedzieć. Twoi znajomi już po chwili podziwiali Twoją zdobycz, piszcząc z euforii, że będą mogli razem z Tobą dzielić chwilę bawiąc się jakąś pierdółką.
Teraz nikt nie chwali się szczęściem. Szczęście drugiego człowieka to coś niepożądanego. Wolimy widzieć jak ludzie cierpią, opadają z sił. Często ich dobijamy. Oglądamy w wiadomościach o katastrofach, tworzymy filmy, które mają na celu spotęgować nasz lęk, wywołać łzy. Wolimy czytać książkę ze smutkiem w oczach zamiast śmiać się na głos z przygód bohatera.
Chociaż.. Przychodzi moment, gdy mamy dość. Nasze życie zaczyna się walić, mury się sypią i nagle czujemy, że nie mamy nic. Dopiero wtedy sięgamy po coś wesołego. Po coś co oddzieli nas od rzeczywistości. Utożsamiamy się z kobieta, którą dopiero co poznaliśmy. Myślimy - kurde, ja też chce być taka. Czerpać z życia jak najwięcej. Wstajemy z fotela i działamy, mając wielkie pokłady energii.
A teraz wyobraźmy sobie, że ta moc przychodzi, gdy mamy sile na wszystko.. Gdy jesteśmy w formie. Ile wtedy potrafilibyśmy dokonać.
Przenosić góry? Pestka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo trafny artykuł. Myślałam nawet dzisiaj, a raczej już wczoraj na temat szczęścia i o tym, że z wiekiem jego pokładów mamy coraz mniej. W dzisiejszych czasach gonimy za wszystkim, czyli w sumie za niczym. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń