Co w nim znalazłam?
Czy jestem zadowolona z zawartości?
Jaka jest moja opinia na temat kosmetyków, które będę miała okazje przetestować?
{kliknij w zdjęcie aby powiększyć}
Kosmetyki, które znalazłam w pudełku to:
1. Emulsja do nawilżania i łagodzenia HYDRATIC - Dermika - produkt pełnowymiarowy
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że akurat ten wariant (były 3 możliwe, oprócz kremu Derimika - CRÈME BAR Krem membranowy IQ2 lub CRÈME BAR Krem pod oczy Visage Parfait) znalazł się w moim pudełeczku. Akurat kończy mi się mój krem do twarzy z Love Me Green i już miałam wyruszać na "łowy" za kolejnym, a tu taka niespodzianka. Strzał w dziesiątkę!
3. Serum kolagenowe do paznokci - Syis - produkt pełnowymiarowy
Aktualnie noszę żele, moja mama także, więc ten kosmetyk poczeka troszkę, aż się przyda. Chociaż jest nietrafiony to i tak moim zdaniem jak najbardziej na plus - która z nas nie marzy o pięknych, długich paznokciach, w dodatku swoich, własnych, naturalnych?
4. Express Shaker Mask z miękkim shakerem - Yasumi - produkt pełnowymiarowy
Spośród sześciu wersji tego produktu, mi się trafiła maska "zatrzymaj czas" z olejkiem arganowym i glinką Ghassoul. Jest to dość dobry traf, chociaż nie pogardziłabym "stop błyszczącej skórze". Jestem bardzo ciekawa tego produktu, jest nowością w moich oczach, pierwszy raz widzę takie cudo. Na pewno dowiecie się jak się spisał i co zdziałał ze skórą.
5. masło do ciała - The Body shop - miniatura
Produkt, który nie znalazł się w każdym boxiku. Miał dwóch kompanów - żele pod prysznic od TBS oraz FM, co wzbudziło dość spore oburzenie osób, które dostały tą trzecią wersję. Ja znalazłam się w gronie "szczęściarzy" które mogą przetestować masełko. Zapach jest genialny. Nie mogę się doczekać, aż wezmę go gdzieś ze sobą - wielkość idealna na jakiś wyjazd.
6. Hipoalergiczne mydło BIOmega - Biały Jeleń - gratis
Jako gratis każda osoba zamawiająca pudełeczko dostała kostkę mydła. Czytałam kilka opinii, że to dość kompromitujące, ogólnie słabe wrzucać coś takiego, ale przecież - to jest gratis, który zawsze nam się przyda. Jeśli nie do ciała to nawet do mycia pędzli, a jeśli już naprawdę nie mamy na niego ochoty - jestem pewna, że każda (większość) babcia chętnie się z nim zaprzyjaźni.
7. Vitamin push-up mus - Senso - niespodzianka
Tą miniaturkę dość drogiej maski dostały te subskrybentki, których pudełko było minimum dwa razy w ramach trwałej subskrypcji i zostało skutecznie opłacone w pierwszym terminie. Niektóre dziewczyny były niezadowolone z tego, że one go nie dostały, bo *tutaj wpisz milion powodów*, ale przecież nikt się nie spodziewał tego kosmetyku, więc nikt nie powinien być zawiedziony. Wielkość jest na tyle mała, że nie wystarczy na moje włosy nawet na raz, dodatkowo efekt "push up" nie jest dla mnie, ale za to moja mama ma króciutkie włosy i w jej rączkach ten produkt na pewno znajdzie "swoje miejsce" w pielęgnacji w włosów.
8. Próbki + ulotki
A tak prezentuje się Lutowy ShinyBox w pełnym składzie:
Jestem bardzo zadowolona z pudełeczka, chyba nawet mogę go nazwać najlepszym jak do tej pory. Jest genialne, spełnia moje oczekiwania.
A może Wy też chciałybyście zacząć zabawę z ShinyBox'ami? Wystarczy kliknąć w obrazek poniżej :)
Też jestem w gronie tych "szczęściar", które dostały TBS, tyle że mnie trafił się żel. Zapach jest obłędny :) Ale nie będę ukrywać,że gdybym dostała FM byłabym zawiedziona, choć reszta pudełeczka powinna spokojnie rekompensować niewypał jakim jest FM.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z FM, więc osobiście byłabym zadowolona nawet z tego produktu (chociaż nie ukrywam, że z TBS bardziej).
UsuńPudełeczko całościowo genialne :)
Mam nadzieję, że w moim pudełku również znajdzie się coś z TBS. Nie wiem czemu, ale FM mnie jakoś nie przekonuje. Niby jest to bardziej "ekskluzywna" wersja Avonu, a produkty wcale nie są jakieś super-luksusowe. Czytałam wiele niezbyt pochlebnych opinii na temat tych kosmetyków...
OdpowiedzUsuńKiedy dostaniesz swojego boxika? :)
UsuńKochana to nie są próbki marki "Let's cele brate" tylko masełka Farmony, zaś ich seria zwie się Let's Celebrate :)
OdpowiedzUsuńOmg, faktycznie :D Ale wtopa :) Tak to jest jak się nie patrzy długo na opakowanie, a jedynie "rzuci okiem" :) Głupotka ze mnie. Dziękuje za zwrócenie uwagi!! :)
UsuńNiektóre z tych kosmetyków są ciekawe, nie powiem. ;) Ale ta maska do twarzy po przeczytaniu twojej recenzji nie kusi. Natomiast ciekawi mnie to drożdżowe cudo do włosów. :)
OdpowiedzUsuńOjjj mnie też :) Wykorzystam to co mam teraz i sięgam po nią :) Nie mogę się doczekać!
Usuń