Z pomocą przychodzi nie kto inny, a ekipa Shinybox, która w tym miesiącu wypuściła pudełeczko o nazwie "Viosenna Metamorfoza".
Czy faktycznie czas na zmiany?
Pudełeczko przyszło do mnie w poniedziałek, koło godziny 11 :)
Tym razem szata graficzna jest mocno wiosenna, ubrana w zielony kolor. Dodatkową ozdobą są różowe tulipany, które chyba każdemu kojarzą się z właśnie tą porą roku.
Po otworzeniu pudełeczka już wiedziałam, że trafiłam do "szczęśliwego 1000" osób, które dostały dodatkowo prezent - Antyperspirant. Oczywiście wszystko zapakowane oraz zabezpieczone naklejką, dzięki której wiemy, że nikt nie ingerował w naszą paczuszkę.
Po rozerwaniu naklejki oczom ukazuje się zawartość. Szczerze, zawsze podziwiam ekipę, że tak potrafi to wszystko upakować.
Z dołączonej kartki dowiadujemy się co powinno być w naszym pudełeczku:
(kliknij w zdjęcie, by powiększyć)
Pierwszym produktem, który chwyciłam w swe ręce był Kamuflaż Perfect Shin od Glazel Visage.
Przeczytałam parę komentarzy, w których dziewczyny narzekały, że kolor jest zbyt ciemny. Mój jest idealny, chociaż na zdjęciu również wygląda na ciemniucha. Jestem ciekawa tego produktu, zwłaszcza, że mój korektor właśnie się kończy. Może ten kosmetyk będzie jego godnym następcą?
Cena sugerowana przez producenta: 25zł/sztuka. Produkt pełnowymiarowy
Skoro kolorówka, to już kolorówka - kolejny produkt to cień sypki, również firmy Glazel Visage.
Nie mogłam oprzeć się pokusie - musiałam od razu go wypróbować. Nałożyłam bazę, suchym pędzelkiem dokonałam aplikacji cienia i... Jak dla mnie kolor idealny. To właśnie takie szampany ostatnio u mnie królują. Dodatkowo pomyślałam o nim jako o rozświetlaczu. Ciekawa jestem, czy w tej wersji by się sprawdził?
Cena sugerowana przez producenta: 15zł/szt. Produkt pełnowymiarowy
Odchodząc od kolorówki, przechodzimy w pielęgnacje. Żel myjący do twarzy od Biolaven Organic to kolejny produkt znajdujący się w pudełku.
Kilka dni temu skończył mi się żel. Mówiłam mojemu mężczyźnie: "nie pozwól mi kupić nowego, mam przeczucie, że będzie w 'Szajniboksiku'". Oczywiście kupiłam nowy, oczywiście w pudełku również znalazłam. Na całe szczęście tego typu produktów nigdy za wiele - na pewno się nie zmarnuje, a za jakiś czas trafi na moją twarz. Jestem bardzo ciekawa, zwłaszcza, że jest to nowa linia Sylveco, które osobiście bardzo sobie chwalę :)
Cena sugerowana przez producenta: 16zł/szt. Produkt pełnowymiarowy
Coś co mnie bardzo zaintrygowało, czyli tonik do twarzy od Theo Marvee.
Jego konsystencja wzbudza moje zainteresowanie. Dotychczas z taką się nie spotkałam, jeśli chodzi o toniki. Zresztą, ten kosmetyk nie należy do moich ulubionych. Zapach przepiękny, bez odrobiny alkoholu, który właśnie zraził mnie do toników. Dam mu szansę, zwłaszcza, że cena jest dość duża.
Cena sugerowana przez producenta: 46zł/200ml. Produkt pełnowymiarowy
Kolej na typowo drogeryjny kosmetyk, z którym zetknęła się pewnie niejedna z Was. Nowy wariant żelu pod prysznic od Dove, czyli Purely Pampering z mleczkiem kokosowym i płatkami jaśminu.
Jestem wielką fanką żeli od Dove. Ba, nie tylko żeli, bo nawet mydełko, które znalazło się w Shinyboxie miesiąc temu sprawiło mi masę radości. Gdybym tylko nie miała sześciu żeli "na zapas" w kolejce, to byłby trafiony produkt w 10. Chociaż... moja miłość do Dove i piękny zapach tego produktu chyba jednak wygrywają.
Cena sugerowana przez producenta: 12zł/250ml. Produkt pełnowymiarowy.
Dodatkowo, 1000 pierwszych zamówień, dostało gratis antyperspirant roll-on od Pharmacy Laboratories.
Powiem szczerze, że cieszę się z faktu, iż jestem w "1000 szczęśliwych". Nie jest to drogi, luksusowy kosmetyk, ale wiem, że raczej bym po niego normalnie nie sięgnęła. Ciekawa jestem, czy się spisze. Intryguje mnie fakt, że można go używać wyłącznie wieczorem, tylko dwa razy w tygodniu.
Cena sugerowana przez producenta: 16zł/60ml. Produkt pełnowymiarowy.
Pudełko "Viosenna Metamorfoza" zostało stworzone w ramach współpracy ekipy Shinybox z Vitalią. Firma ta podarowała nam dwa prezenty:
W kopercie każda z dziewczyn dostała swój indywidualny kod, dzięki któremu możemy zamówić plan diety oraz program treningowy on-line na 7dni. Normalnie cena takiej "zabawy" kosztuje 99zł/miesiąc.
Saszetka Prolavia, czyli truskawkowy deser bardzo mnie ucieszyła. Nie lubię kupować takich rzeczy w ciemno, ponieważ wiele smaków mnie odpycha. Cena całego opakowania to 69zł.
Oczywiście pudełko zawiera również próbki. Tym razem jest to krem do twarzy na dzień od Biolaven (chętnie wypróbuje) oraz szampon? (nie jestem pewna, oddałam), który ma powiedzieć STOP wypadaniu włosów.
Ulotki: Mivo z rabatem oraz reklama nowych pudełek, które mają tworzyć gwiazdy:
Tak wygląda Kwietniowy Shinybox w całej okazałości:
Według mnie pudełeczko jest dobre, powiedziałabym nawet, że bardzo dobre. Trafia w moje gusta oraz zapotrzebowania kosmetyczne. Oczywiście - cieni mam mnóstwo, np. wieżyczki, które również znalazłam w Shinyboxie chyba nigdy nie zużyję, ale kolor cienia sypkiego od Glazel jest na tyle wiosenny, że jestem zachwycona. Kamuflaż - super, akurat tego potrzebowałam. Żel pod prysznic pewnie wiele kobiet rozczarował - w końcu taki typowy, drogeryjny kosmetyk. Natomiast ja, uwielbiająca ich kosmetyki, jestem szczęśliwa, że już wkrótce zabierze mnie w stan odprężenia. Żel do twarzy, strzał w 10. Używam codziennie i co chwilę muszę kupować nowy. Antyperspirant, jako prezent, czemu nie. Zwłaszcza, że nigdy bym go sama nie kupiła. Jedynie co to może tonik budzi we mnie wątpliwości, ale może przekonam się do tego kosmetyku? Zwłaszcza, że tak pięknie pachnie... Prezenty od Vitali, jak to prezenty - zawsze cieszą.
Według mnie to pudełko jest świetne. Ekipa Shinybox spisała się świetnie, a ja, jako subskrybentka nie mam ochoty odchodzić od konkurencji (która w tym miesiącu kusiła, ale jednak - krem do cery suchej nie dla mnie, a peeling do twarzy jeszcze mam).
Niestety, Viosenna Metamorfoza została już wyprzedana i nie ma możliwości jej zakupienia.
Zapraszam Was jednak do wykupienia pakietu, zamówienia subskrypcji lub pojedynczego pudełka i zaczęcia przygody z Shinybox. Według mnie warto, choćby dla tej całej zabawy "a co jest w środku...?"
Dodatkowo pudełka, w które zapakowane są kosmetyki mają wiele zastosowań :) Może chciałybyście zobaczyć do czego wykorzystuje swoje?
Shinybox zamówicie klikając w obrazek niżej. :)
ja jestem zakochana w tym pudełku, jedynie z korektora jestem niezadowolona, bo znacznie się odznacza na mojej buzi... ach ta bladość.. :) wydaje mi się, że był dostępny tylko w tym jednym kolorze ;/
OdpowiedzUsuńmartynatestuje.blogspot.com
U mnie się nie odznacza, ale jakoś mi dzisiaj spłynął.. Może to wina podkładu? Ostatnio tak skóra mi się przetłuszcza. :(
Usuńkonsystencja toniku zainteresowała i mnie :D
OdpowiedzUsuńWłaściwie tylko żel Biolaven bym chciała. Reszta z różnych przyczyn nie pasowałaby mi.
OdpowiedzUsuńMnie też najbardziej zainteresował też żel od Biovalen, jestem ciekawa czy będzie tak dobry jak inne żele marki sylveco
OdpowiedzUsuńświetna sprawa zwłaszcza, że części tych kosmetyków wcale nie znam :)
OdpowiedzUsuńMam to samo. :D Np. po Glazel, mimo że to była znana mi firma, nie sięgnęłabym gdyby nie Shiny :)
OdpowiedzUsuń