Demakijaż. Najgorsza część makijażu, ale i też klucz do pięknego wyglądu.
Staramy się zawsze go zmyć przed położeniem się do łóżka, ale czasami zdarza
się, że po prostu nam się nie chce… Wacik, mleczko do makijażu, milion
pociągnięć… ech, beznadziejnie.
A gdyby tak to wszystko zastąpić wielorazową rękawiczką i
zwykłą wodą z kranu?
Proszę bardzo, przychodzi Face Glove od Livioon.
Gąbeczka zamknięta jest w różowym, słodkim opakowaniu. Wykonana
jest z bardzo miłego, przyjemnego włókna. Jej kształt przypomina prostokąt, z
lekko zaokrąglonymi rogami. Jej kolor to biel.
Zadanie tej małej „szmatki” to zmycie makijażu, nawet tego
wodoodpornego przy użyciu samej wody. Gdy pierwszy raz ją zobaczyłam,
przeczytałam słowa producenta pomyślałam, że chodzi tutaj o sam podkład, puder.
Ku zaskoczeniu ten kawałek materiału miał sobie poradzić również z tuszem do
rzęs. Wow, prawda?
Długo czekałam na moment, aby w pełnym makijażu ją
wypróbować. Bo co z tego, że pomaluję się delikatnie? Delikatny makijaż
praktycznie wszystko zmyje po X przetarciu. Użyłam samej letniej wody z kranu.
Żadnych mleczek, żeli, mydła. Nic. I jak się okazało… Face Glove poradził sobie
z makijażem w stu procentach. Jeśli nie wierzycie – na samym końcu umieszczam
filmik – test „na żywo”. :)
Moja przyjaciółka widząc to cudo stwierdziła, że to
strasznie niehigieniczne, a umycie takiej rękawiczki stwarza więcej problemu
niż użycie wacika+mleczka. No i tu kolejne zaskoczenie. Zaraz po użyciu
wystarczy zwykłe mydło (u mnie w płynie) i gąbeczka znów jest śnieżnobiała. Przechowuję
ją zawieszoną na haczyku, tak aby nie miała szansy zgnić w półce. Raz na
tydzień-dwa (zależy od częstotliwości używania) wrzucam ją po prostu do pralki.
Najbardziej w gąbeczce lubię to, że nie podrażnia, a zostawia skórę dobrze oczyszczoną. Nie ma mowy o uczuciu ściągnięcia skóry czy przesuszenia.
Podsumowując rękawiczka Face Glove to genialny sposób na
szybki, dokładny demakijaż. Bez podrażnień, przesuszeń i pieczenia oka. Jej
użytkowanie i utrzymanie w czystości jest „proste jak bułka z masłem”.
Wystarczy odrobina wody, a później mydła i ot co, cała filozofia.
Myślę, że jest warta swojej ceny i gdy jej data ważności się
skończy (4 miesiące) – zakupię kolejną. Bo nie ma nic wspanialszego niż przyjemny demakijaż. :)
A znajdziecie ją tutaj. :)
Dla niedowiarków i osób zainteresowanych zapraszam na test na żywo:
Slyszalam o tym Glob bo gralam w jakimś konkursie o to Nie wygralam e wysłali jakiś korektor punktowy To samo co ten glov tylko na jeden palec
OdpowiedzUsuńmam i uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie przed chwilą pojawiła się recenzja kuzyna Twojego Glove - Quick Treat :)
OdpowiedzUsuńJa jestem oczarowana!
Oglądałaś filmik? :)
UsuńKurczę, fajny wynalazek, cieszę się że mam Cię w obserwowanych, dowiaduję się nowych, ciekawych rzeczy. :D Może kiedyś wypróbuję, choć makijaż na co dzień robię delikatny i od lat sprawdza się dwufaza z Sephory. Niemniej jednak, ciekawe cudo.
OdpowiedzUsuńBLACK WORN JEANS
Fajnie obejrzeć filmik! Podoba mi się taka rękawica, mam Glov w wersji mini, taką na palec tylko i też jestem jej ciekawa, ale ćwiczę cierpliwość i czekam na urlop :)))
OdpowiedzUsuńGdzieś już ją widziałam, ale nie myślałam, że to taka fajna rzecz :)
OdpowiedzUsuńteż mam, ale jeszcze nie testowałam :) mam nadzieję,że się z nią polubię :D
OdpowiedzUsuńSandicious
a ja mam coś takiego: http://blogowourodowo.pl/glov-czyli-demakijaz-za-pomoca-wody-to-mozliwe/ i tez super sie sprawdza :) na poczatku nie wierzylam, ze wystarczy tylko woda, a jednak. Demakijaz stal sie troche mniej uciazliwy... w koncu :)
OdpowiedzUsuń