A chcesz poznać sekret pięknej, naturalnej opalenizny?
Nie lubię być blada. W momencie, gdy moje ciało zrównuje się do miejsc nieopalonych przeżywam prawdziwy kryzys. Opalenizna wpływa na poziom moich endorfin i gdy tylko poczuje się zbyt jasna myślę o solarium. Dziesięć minutek czasami znaczy tak wiele. Jednak solarium to solarium. Sztuczna opalenizna, szkodliwe lampy i potrzeba powtarzania zabiegu na niewygodnym łóżku. Nie mówiąc już o prawdopodobieństwu poparzenia. Tylko te, które wiedzą co znaczy czerwony tyłek po solarium potrafią to zrozumieć. Nie lubię też brązujących balsamów, które nazwyamy samoopalaczami. Mam z nimi okropne wspomnienia - dwa razy zdarzyło mi się wyglądać komicznie przez pomarańczowe ślady między palcami. O reszcie ciała już nie wspominając. Dobrze, że to można zakryć. Dłoni już niezbyt. Zrezygnowałam z nich.
I nagle, całkiem niedawno w moim życiu pojawiło się coś, co daje taki efekt, jakiego oczekuje.
Samoopalająca pianka od Vita Liberata.
Samoopalająca pianka Vita Liberata zamknięta jest w eleganckim, utrzymanym w kolorze brązu opakowaniu. Jej sekretem jest zaawansowana technologia pHenO2, która sprawia, że pianka nadaje skórze piękny kolor opalenizny. Nie jest to żółta barwa, charakterystyczna dla tego typu produktów. Już jedna aplikacja, która jest banalna, dzięki specjalnej rękawicy, pozwala cieszyć się upragnioną opalenizną. A cały zabieg trwa parę chwil, a możemy go zrobić bez wychodzenia z domu. Jak zobaczycie - sama przechodziłam przez niego w moich ulubionych, panterkowych legginsach.
Przed zabiegiem wykonujemy dokładny peeling. Nie używamy kremów nawilżających oraz balsamów. Piankę nakładamy w małej ilości na rękawicę (zawsze lepiej nałożyć dwie cienkie warstwy, niż jedną grubą), którą rozprowadzamy równomiernie, okrężnymi ruchami produkt po danej części ciała. Na miejsca strategiczne: kolana, stopy, łokcie czy dłonie używamy mniejszą ilość pianki. Te obszary przecieramy wilgotną ścierką. Nasza nowa opalenizna przez pierwsze pół godziny może okazać się brudząca. Musimy uważać, aby nie dotknąć naszej ulubionej, białej bluzki. Następnie opalenizna zasycha, a jej końcowy efekt widoczny jest po ok. 72h. Nie powoduje wysuszania się skóry, a nawet delikatnie ją nawilża. Nie pachnie. Aby wzmocnić efekt używamy kosmetyku ponownie, biorąc wcześniej delikatny prysznic, bez kosmetyków myjących, po 3 do 24h od pierwszej aplikacji. Jedno użycie, raz w tygodniu i wyglądamy jak modelki po brązującym retuszu na okładce magazynu.
Osobiście zależało mi na delikatnej opaleniźnie. Zobaczcie efekt!
Jednokrotne użycie, niewielkiej ilości pianki. Oczywiście, jeśli wolicie mocniejszą opaleniznę, dodajcie kolejną warstwę.
Jednokrotne użycie, niewielkiej ilości pianki. Oczywiście, jeśli wolicie mocniejszą opaleniznę, dodajcie kolejną warstwę.
Chyba nie muszę mówić, że u góry ręka nieopalona, na dole opalona? :)
Vita Liberata to ekskluzywna marka stworzona z myślą o pięknej opaleniźnie i naszym dobrym samopoczuciu. Produkty firmy dostępne są w sieci drogerii Sephora.
Dostaniemy dwie wersje - ciemną oraz średnią. U mnie wystarczająca okazała się wersja średnia.
Za opakowanie 125ml zapłacimy 175zł, ale czy jest to wysoka cena, patrząc na to, że produkt jest wydajny i niewielka ilość wystarcza, aby poczuć się wspaniale?
Jasne, może chodząc na solarium zapłacimy połowę mniej, ale pomyślcie o kondycji skóry.
Z pewnością nie będzie ona taka, jak po używaniu pianki samoopalającej od Vita Liberata,
a i opalenizna prezentować będzie się lepiej.
To co? Gotowa na nowy wymiar opalenizny?
A czy wiesz, że ta nowa sukienka kupiona na specjalną okazję jeszcze lepiej będzie prezentowała się na opalonym ciele?
Z pewnością nie będzie ona taka, jak po używaniu pianki samoopalającej od Vita Liberata,
a i opalenizna prezentować będzie się lepiej.
To co? Gotowa na nowy wymiar opalenizny?
A czy wiesz, że ta nowa sukienka kupiona na specjalną okazję jeszcze lepiej będzie prezentowała się na opalonym ciele?
Bardzo lubię ten produkt :)
OdpowiedzUsuńU mnie to chyba podchodzi pod miłość :)
UsuńSuper efekt...ale nie na moją kieszeń
OdpowiedzUsuńCena rzeczywiście dość wysoka, ale czasami potrzebujemy doskonałej opalenizny, a solarium czy tani samoopalacz to średnie propozycje. Pomyslałam też o opalaniu natryskowym, ale ceny też wysokie i efekt nie utrzymuje się zbyt długo. Tutaj wydajność idzie z ceną, więc można się skusić. :)
UsuńEfekt jest świetny :) Ja badzo chciałabym mieć ich puder i maseczkę do twarzy :)
OdpowiedzUsuńPuder wygląda fenomenalnie ;)
Usuńciekawi mnie ta rękawica, której użyłaś do rozprowadzenia produktu :) a produkt daje subtelny, równomierny efekt opalenizny, co bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńIdealnie to ujęłaś! Subtelność i równomierność to jego główne cechy. Chociaz efekt mozemy stopniować... :)
UsuńEfekt jest super :) Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSubtelny, taki jak lubie najbardziej :)
UsuńGenialna jest, latem tylko jej używam:)
OdpowiedzUsuńLatem słoneczko. :D
UsuńSkuszę się na niego wczesną wiosna ;), mam samoopalacz z Clarins ale tylko do twarzy.
OdpowiedzUsuńIdealny czas na dodanie sobie kolorku :)
UsuńMam balsam i maskę do twarzy Vita Liberata i oba produkty bardzo lubię. Uważam, że są warte każdej złotówki :)
OdpowiedzUsuńChętnie poznałabym maskę :)
UsuńBardzo lubię! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
UsuńEfekt faktycznie widoczny :D Ja niestety już przywykłam do swojej białej skóry :D
OdpowiedzUsuńdodaje do obserwowanych :)
Może pora zmienić przyzywczajenia? :D
UsuńMiałam mus tej marki i bardzo byłam z niego zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńZ tego co piszecie widze, że Vita Liberata wszystkie kosmetyki ma rewelacyjne ;)
UsuńCzytałam o niej, wydaje się bardzo dobra. Nigdy nie miałam.
OdpowiedzUsuńNajwyższy czas!
Usuńefekt wyglada na zadowalajacy :) ja osobiscie boje sie roznych samoopalaczy zeby nie wygladac jak "zebra"pozdrawiam JUSTYNA K
OdpowiedzUsuńLubię produkty Vita Liberata, choć ceny są dość wysokie, to warto ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już sporo dobrego o tej marce. Ja jestem bladziochem przez cały rok więc zdecydowanie coś dla mnie :) obs.
OdpowiedzUsuńJa mam balsam VL i go wprost uwielbiam. Tylko już sie konczy:(
OdpowiedzUsuńEfekty super! Słyszałam o niej wiele pozytywów. Jednak cena mnie nie co zniechęca, tak czy siak wiem, że w październiku będę musiała sie na cos zdecydować, żeby pieknie wyglądać w białej sukni :) więc możliwe, że się skuszę ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEfekty super! Słyszałam o niej wiele pozytywów. Jednak cena mnie nie co zniechęca, tak czy siak wiem, że w październiku będę musiała sie na cos zdecydować, żeby pieknie wyglądać w białej sukni :) więc możliwe, że się skuszę ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie do udziału w plebiscycie i oddania głosu właśnie na produkt marki Vita Liberata :) Zyskasz tym samym szansę na wygranie atrakcyjnych nagród :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt ale ja szczerze nie lubię być opalona bo mam karnacje bardzo jasną o kiedy się opalam naturalnie to jestem jak burak . Wole być blada hah nawet bez używania takich produktów ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam
mój blog |KLIK|
Widać efekt, ale ciągle się boję samoopalaczy. I polubiłam jasną skórę. :-)
OdpowiedzUsuńnie testowałam nigdy samoopalaczy , chyba jednak wolę moją bladość :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich produkty :) Pianki co prawda jeszcze nie miałam, ale inne kosmetyki spisały się u mnie rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńŁadny efekt :)
OdpowiedzUsuńNiedługo będę miała okazję przetestować ten oto produkt. Mam nadzieję,że również będe z niego zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? :*
http://evelinololove.blogspot.com/
efekt super :)
OdpowiedzUsuńCzaję się czaję, ale w końcu chyba się skuszę
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zaobserwowanie, ja już obserwuję od dawna :)
Ja miałam ich produkty do twarzy. Bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa koniecznie muszę zaopatrzyć się w jakiś fajny samoopalacz i skorzystam z Twoich propozycji, ponieważ wybieram się na wesele, mam buty w takim stylu, jak pierwsze propozycje tutaj https://butymodne.pl/damskie-butymodne-c531.p370.html i pięknie wyglądałaby opalenizna. Mamy taką pogodę, że nie ma jak się opalić, a jestem przeciwniczką solarium.
OdpowiedzUsuń