Bielenda to jedna z najbardziej znanych marek kosmetycznych, którą spotkamy praktycznie w każdej drogerii. Zdobyła uznanie niejednej kobiety, umacniając się na rynku. Niewiele z nas wie, że Bielenda to Polska marka. Kojarzona zwykle z pielęgnacją, kremami do twarzy, wypuściła kilka nowości - pielęgnacyjnych, ale też i makijażowych.
Czy okazały się dobre?
Make-up Academie to nowa linia kosmetyków Bielenda przeznaczona, jak sama nazwa wskazuje, do makijażu. Znajdziemy w niej trzy rodzaje fluidów: matujący, kryjący oraz liftingujący, każdy z nich w trzech odcieniach: naturalny, beżowy i karmelowy, a także fixer - mgiełkę do utrwalania makijażu. Wybrałam podkład kryjący, o najjaśniejszej kolorystyce, a także płyn utrwalający.
Fluid zamknięty jest w tubce utrzymanej w odcieniu kawy z mlekiem o pojemności 30ml. Wydobycie jest klasyczne, przez małą dziurkę. Podkład nie nada się dla bladziochów. Jest to typowo naturalny odcień. Do mojej skóry dopasował się idealnie, ale przy jasnej karnacji może bardzo się odznaczać. Jego konsystencja jest raczej gęsta. Bardzo dobrze współpracuje z gąbeczką do makijażu. Rozprowadza się na twarzy, nie pozostawiając smug oraz pomarańczowych plam. Wtapia się w skórę, nie tworzy efektu maski, a przy tym nawilża oraz ukrywa niedoskonałości. Jak na fluid kryjący jego krycie oceniłabym na średnie. Nie jest on ciężkim, odznaczającym się od skóry produktem. Utrzymuje się na skórze bez skazy około 5h, później zaczyna się delikaatnie świecić, ale krycie pozostaje do końca. Nie ciemnieje na twarzy.
Przyzwyczaiłam się do mgiełek utrwalających, które wysuszają buzię oraz są na niej delikatnie odczuwalne. Fixer od Bielenedy to ich przeciwieństwo. Dwa-trzy pryśnięcia w odległości długości ręki pokrywają twarz, która przez pierwsze 20 sekund jest mokra i mamy wrażenie, jakby makijaż miał nam zaraz spłynąć. W bardzo szybkim tempie zasycha i pozostawia na skórze nieodczuwalny film, który chroni nasz makijaż. Niestety, tu się trochę zawiodłam. Nie jest to idealny fixer, ale ma swoje plusy. Przedłuża trwałość makijażu o ok. 2-3 godziny, a później przetłuszcza skórę, co jest u mnie bardzo niemile widziane. Poleciłabym go raczej na krótkie wieczory, niż całonocne imprezy.
Jeśli już nałożyłyśmy makijaż - czymś trzeba go zmyć. Expert czystej skóry, to seria wypuszczona przez Bielende, mająca na celu umilić naszą codzienną, podstawową pielęgnację. Znajdziemy w niej pięć produktów:
- Specjalistyczny płyn do demakijażu oczu i zagęszczonych rzęs
- Odżywczy 2-fazowy płyn do demakijażu oczu i ust z OLEJKIEM ARGANOWYM
- Nawilżający 2-fazowy płyn do demakijażu oczu i ust z OLEJKIEM MARULA
- Nawilżający płyn micelarny 3 w 1
- Kojący płyn micelarny 3 w 1
W moje ręce wpadła opcja nr 3, czyli nawilżający 2-fazowy płyn do demakijażu oczu i ust z olejkiem marula. Płyn jest bezzapachowy, przeznaczony do codziennego, znienawidzonego przez Kobiety demakijażu. Radzi sobie nawet z mocnym makijażem wodoodpornym, nie rozmazuje kosmetyków na skronie. Bardzo delikatny, nie szczypiący w oczy i niepodrażniający powiek. Dzięki obecności olejku marula odżywia oraz regeneruje delikatną skórę wokół oczu, a także chroni rzęsy. Dodatkowo zawiera kwas hialuronowy oraz d-panthenol, dzięki czemu uzyskujemy odpowiednie nawilżenie oraz ukojenie.
Kosmetyk z serii Algi morskie to ostatni, który chciałabym zaprezentować. Ta linia zawiera sześć produktów: trzy olejki do pielęgnacji ciała - nawilżający, odżywczy i regenerujący oraz trzy sera do ciała o tym samym przeznaczeniu.
Regenerujący mleczny olejek to nic innego jak balsam do ciała, lecz o bardziej leistej konsystencji.
Zawiera:
ALGI KORALOWE Corallina officinalis – koncentrują sole mineralne z wody morskiej i uzupełniają ich miejscowe niedobory w naskórku, umożliwiają prawidłowe reakcje biochemiczne w komórkach i przywracają ich sprawne funkcjonowanie.
OLEJ Z MIKROALG – naturalny olej niezwykle bogaty w kwas DHA z grupy kwasów Omega 3 oraz tokoferole (pochodne witaminy E). Zapewnia skórze doskonałe korzyści, uzupełnia utratę wilgoci i składników odżywczych, poprawia jędrność i elastyczność skóry, hamuje procesy starzeniowe naskórka.
KONCENTRAT WODY MORSKIEJ – bogaty w mikro- i makroelementy, rewitalizuje, odżywia i detoksykuje naskórek.
Nic mnie nie skusilo, to moze i lepiej?
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardo podkład od Bielendy podobno fajny, tylko czy kolor odpowiedni się znajdzie ;)
OdpowiedzUsuńKolory są ciemne niestety...
UsuńLubię płyny do demakijażu Bielendy, dobrze zmywają i nie szczypią w oczy, przynajmniej te 3, które dotąd miałam :)
OdpowiedzUsuńO, słyszałam już wcześniej o Bielendzie :) Mają podobne bardzo fajne składy kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Bielenda zaskakuje mnie fajnymi produktami :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie tą firme :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com odpowiadam na każdą obserwacje :)
Ostatnio ta firma bardzo pozytywnie mnie zaskakuje :)
OdpowiedzUsuńMoże na demakijaż się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie lubię podkładów z bielendy, ale inne kosmetyki jak najbardziej
OdpowiedzUsuńMój Blog
Ta mgiełka mnie bardzo interesuje. :-)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wczoraj kupiłam ten fixer :) jestem ciekawa jak u mnie się spisze :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie cover fluid
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ich masła do ciała bo naprawdę dobrze nawilżają i świetnie pachną :D Mam ochotę również wypróbować ich serum do twarzy złuszczające ;)
OdpowiedzUsuń