Słuchajcie, zalazłam!
Od razu uprzedzam - nie jest to bronzer dla tych z Was, które oczekują naturalnego efektu, bo z nim ciężko (chociaż przy minimalnej ilości kosmetyku oczywiście się da) go stworzyć. O czymś delikatniejszym, ale równie dobrym, od Lily Lolo pisałam tutaj. Bondi Bronze bronzer mineralny to prawdziwe cacuszko, czysta pigmentacja. Gdy pierwszy raz go użyłam, zaraz zmywałam - zbyt duża ilość dała zbyt mocny efekt. Dopiero po czasie nauczyłam się, że aby uzyskać zadowalający efekt muszę użyć go naprawdę niewiele. Naprawdę niewiele to dosłownie odrobina brązowego, połyskującego pyłku.
Bondi Bronze to mineralny bronzer o sypkiej konsystencji. Niewielka ilość wystarcza aby wykonturować buzię. Nie jest, według mnie, to produkt dla początkujących osób. Jest dość ciemny, bardzo napigmentowany i łatwo zrobić sobie nim krzywdę. Jednak wprawa, sprawna ręka, sprawia że można wyczarować z niego coś niesamowitego. Tonacja czekoladowo-złota, lekko połyskująca, a przy tym pięknie odbijająca światło. Wydaje mi się, że opalona skóra + on to będzie prawdziwe kombo. Potrafi pięknie ocieplić buzię delikatnie nakładany np. pędzlem typu super kabuki lub baby buki.
Bronzer Bondi Bronze od Lily Lolo to kosmetyk dla tych z Was, które szukają czegoś naprawdę wyjątkowego. O niesamowitej pigmentacji (czysty pigment), bez talku, zapychaczów i innych substancji drażniących. To coś, co pozwoli odżyć buzi nawet zimą, ocieplając ją, ale także wyszczupli i wykonturuje. Nie mogę się doczekać, aby użyć go latem, gdy skóra jest opalona.
Szukajcie go w sklepie Costasy.pl ♥
Rzadko sięgam po bronzer.
OdpowiedzUsuńJa wcale bronzerów nie używam, ale dla kogoś kto lubi może być niezły.
OdpowiedzUsuńJa nie używam bronzerów, bo boję się, że przesadzę. Ale jak ktoś umie ich używać z umiarem, to efekt zazwyczaj jest ładny. <3
OdpowiedzUsuńTen bronzer ślicznie wygląda na skórze, ciekawe czy poradziłabym sobie z jego aplikacją, bo lubie takie, które dają jakby cień w miejscu nałożenia.
OdpowiedzUsuńWygląda bardziej jak złoty rozświetlacz. Faktycznie na opalonej skórze będzie wyglądał fajnie.
OdpowiedzUsuńto do lata trzeba poczekać:D
UsuńWygląda ładnie, ale zdecydowanie odcień nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie kupuję bronzerów :)
OdpowiedzUsuńJa nie uzywam takich rzeczy ale fajny pomysł na zdjecia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/01/jak-zrobic-artystyczny-niead-na-gowie.html
Wow, kolor rzeczywiście bardzo intensywny :) Nie używam na co dzień bronzerów, ale dostałam ostatnio paczkę od Lily Lolo i na chwilę obecną jestem tą marką zachwycona. Zobaczymy czy pozytywny efekt się utrzyma :P
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Kolorek ma śliczny, ale jeśli chodzi o bronzery to wolę te prasowane. Lepiej mi się ich używa ;) Ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia i praktyki ;)
OdpowiedzUsuńciekawe jak wygląda na twarzy
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo dostojnie;D
OdpowiedzUsuńo, a ja właśnie szukam dobrego bronzera :) przyjrzę się temu cacku, bo zapowiada się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńCudowny , mieniący się odcień :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam bronzery , aktualnie używam z bourjois , ale myślę nad zakupem ziemi egipskiej z bikora :)