Jakiś czas temu dostałam od swojego mężczyzny bardzo trafiony prezent - BeautyBlender. Ale do niego dołączył coś jeszcze. Wytłumaczył, że to specjalnie po to abym mogła zrobić porównanie na blogu. Przemacałam, naooglądałam się i przetestowałam.
I mam odpowiedź! Czym różni się oryginał od chińskiej podroby?
Gdy tylko dostalam obydwa jajeczka do makijażu przeprowadziłam test u mnie na fanpage'u (polub koniecznie!). Zapytałam o to które jajeczko jest oryginalne, wstawiając zdjęcie powyżej. Jak się okazało większość odpowiedziała błędnie - "oryginalne jajeczko jest po lewej stronie". Podobno zmylił napis na opakowaniu. Jajeczko w opakowaniu z napisem "makeup sponge eponge de mauilage" jest oryginalne. Oryginalne pudełeczko jest niższe, a szersze. Dodatkowo w oryginalnym pudełku znalazła się naklejka z napisem: "Beantyblender aplikator do makijażu wyłączny dystrybutor: www.beautyblender.pl tel 724 429 879" oraz informacja o tym, że został laureatem w 2012 roku InStyl Best Beauty Buys. Podróba posiada naklejkę "Best of beauty allure the beauty expert 2016". Dodatkowo oryginalne opakowanie ma lekko niebieskawy kolor. Szczególnie widać to na górnej i dolnej krawędzi/grzbietach. To podrobione jest cale przezroczyste. Różni się także kolorystyka i ilość kolorowych kropek. Sami porównajcie powyższe zdjęcie. :)
Jajeczko chińskie jest na tyle "dobrze" podrobione pod względem wizualnym, że widząc tylko je - pewnie myślałabym, że to oryginał. Kolejną wskazówką, że mamy do czynienia z nieoryginalnym produktem jest karteczka zamieszczona w plastikowym opakowaniu - na oryginalnej wersji kolory są wyraźne, mocne, a na tej chińskiej wyblakłe, jakby starte.
Oryginalne jajeczko BeautyBlender jest niezwykle miękkie i porowate. Różni się od innych z którymi miałam do czynienia. Całkowicie inne tworzywo, a ilość porów jest przeolbrzymia. Są one widoczne. To z Aliexpress to zwykła gąbka, bez porów, lekko twardawa.
Pod względem kształtu różnią się nie tylko wielkością. Oryginalny jest mniejszy, ma okrąglejszą "dupkę", nie sposób go postawić pionowo. Do zdjęcia, jak możecie zauważyć na powyższym, musiałam go podeprzeć opakowaniem. Podróba ma dość płaską dupkę, jest większa i zakończona od góry w dziwny sposób - kojarzy mi się to z sutkiem.
Sposób użycia jest całkowicie inny. Oryginał pięknie chłonie wodę, zaraz rośnie i robi się jeszcze bardziej sprężysty. Nie pije podkładu, dzięki czemu oszczędzamy. Odbija się od skóry, dobrze stempluje, nie pozostawia smug. Rozprowadzanie produktu to czysta przyjemność. Podróbka pije podkład, woda go nie zmiękcza, nadal jest twardy. Nie rośnie tak jak oryginał. Dodatkowo ciężko go doczyścić.
Podróbka z Aliexpress nie ma nic wspólnego z oryginałem. To tylko podobne opakowanie, z kiepską zawartością. Kupicie go za kilka dolarów (2/3), ale dostaniecie coś co będzie się nadawało tylko do kosza.. Nie warto oszczędzać.
Dziewczyny, uważajcie na podróbki. Jedna z czytelniczek przyznała, że kupiła "oryginalny BeautyBlender" na Allegro, płacąc 69zł (czyli tyle ile za oryginał), a dostała podróbkę. Kupujcie w pewnych źródłach. Szkoda pieniędzy i czasu na oszustów. Beautybledner.net.pl, Cocolita - wybierając choćby te sklepy macie pewność i gwarancję jakości.
Fakt, na pierwszy rzut oka nie widać różnicy. Marzy mi się taki BB, aktualnie używam jajeczka z bazarku i w sumie to jest całkiem niezłe, ale taka oryginalna gąbeczka bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńJa miałam oryginalnego i nic go nie zastąpi, może troszkę gąbeczka z Real Techniques mu dorównuje. Ja też źle wytypowałam jak obie gąbeczki były w pudełeczku :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś przyniosłam do domu oryginalne jajko i będę porównywać bo miałam już kilka fajnych jak z RT, Kululu, Blend it czy H&M ;)
OdpowiedzUsuńTen BB z Ali to tak okropna podróba, że oczy bolą ;)
Obserwuję ;)
Spróbuj jeszcze jajeczka z Chiodo. kosztuje grosze, a jak dla mnie bardzo fajne :)
UsuńBeauty Blender nie ma sobie równych. Miałam inne zamienniki i lipa, miłości z tego nie było. Na dniach kupuję nową gąbeczkę, bo moja już bardzo się wysłużyła
OdpowiedzUsuńna pierwszy rzut oka faktycznie nie widać różnicy. Dobrze, że napisałaś czym różni się oryginał od podróbki. Teraz łatwiej będzie to zweryfikować. A co do samego porównania. Kolejny raz sprawdza się przysłowie- "tanie jest drogie". Co z tego, że zaoszczędzimy na samym jajeczku, skoro stracimy na podkładzie, który podróbka pije jak szalona? :p
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka wyglądają identycznie.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem bo nie korzystam z takich rzeczy :*
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/03/black-coat.html
Bardzo ciekawe porównanie :)
OdpowiedzUsuńNo różnicę widać :)
No ale ja ich nie używam :D
Zapraszam:* Odwdzięczam się za każdą obserwacje :*
grlfashion.blogspot.com
Na pierwszy rzut oka nie widać żadnej różnicy :) Może kiedyś się skuszę na oryginał :)
OdpowiedzUsuńWizualnie podobne ale dopiero po rozpakowaniu widać znaczne różnice :)
OdpowiedzUsuńJa nie używam tego typu rzeczy :)
OdpowiedzUsuńTe gąbeczki są bardzo fajne, ale dobrze że piszesz i porównujesz teraz wiadomo gdzie najlepiej kupować
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam tej gąbeczki <3
OdpowiedzUsuńzapraszam
mój blog |KLIK|
Mam oryginalnego i odkąd go uzywam nie zamieniłabym go na żaden inny
OdpowiedzUsuńWidać różncę widać
OdpowiedzUsuńHej super post
OdpowiedzUsuńWłaśnie robie filmik na you tube o glamsponge z glamshop i wyguglowałam beautiblendera, bo chciałam sprawdzić cenę :)
I tam był link do Twojego postu...
Już wiesz jak tu trafiłam więc zostaje u Ciebie i jeśli pozwolisz zamieszczę link do Twojego wpisu.
Zapraszam też do mnie
http://rogatyaniol19.blogspot.co.uk/
Czyli to pewnie też jest podróbka? Bo coś mi nie pasuje w nim.
OdpowiedzUsuńhttps://estyl.pl/beautyblender-black-gabka-do-makijazu?utm_source=ceneo&utm_medium=porownywarka&utm_campaign=a110b13c1d1
Niestety, nie dam gwarancji. Najlepiej kupować na oficjalnej stronie BB :)
UsuńŚwietny artykuł. Teraz będę wiedziała o co chodzi z tymi BeautyBlender
OdpowiedzUsuń