Strobing, conturing, a teraz draping! Czyli konturowanie różem. Od dawna podobało mi się, gdy kobiety zamiast używać bronzera stawiały na ciemny, chłodny róż. Dzisiaj post też o tym, bo pokażę dwa nadające się do tego róże oraz jeden, baaaaardzo brzoskwiniowy ♥
Lily Lolo i ich naturalne kosmetyki na stałe zagościły w mojej toaletce. Powiem szczerze, że uwielbiam je nie tylko ze względu na świetne działanie, ale także ze względu na eleganckie, minimalistyczne opakowania. Całość potrafi podbić serce. Ostatnio trafiły w moje ręce trzy róże, każdy w innej tonacji - różowej, brzoskwiniowej i brązowej.
Life's a pechach to cudowna, matowa brzoskwinia. Dodaje uroku! Idealana do stosowania na kości policzkowe, ale także sprawdzi się u blondynek w większej ilości - muśnięte policzki w miejscu gdzie nakładamy bronzer odpowiedniemu typu urody doda energii, delikatności i wybije cały urok.
Coming up roses w odcieniach matowego różu - piękny, stanowczy, wydaje się dość ciemny i odważny. A według mnie jest cudowny ♥ Widzę go na policzkach osoby o ciemniejszej karnacji. Wydobędzie piękno, doda urody.
Mój fawboryt, czyli Tawnylicious - jedyny w odcieniach brązu. Matowy, nadający się do drapingu, czyli używany zamiast bronzera, jak mało jaki odcień, a ponadto podkreśli makijaż nakładany w sposób klasyczny. Według mnie pasuje do niejednego typu urody.
Te róże i wiele innych mineralnych produktów od Lily Lolo znajdziecie w sklepie online Costasy.pl. Wybierając je stawiacie na kosmetyk bez zbędnych składników np. talku (który bardzo często zapycha), substancji zapachowych.
Brzoskwiniowy jest prześliczny :) Uwielbiam takie odcienie :D Wcześniej nie słyszałam o tej firmie, ale widzę, że muszę się z nią koniecznie zapoznać :)
OdpowiedzUsuńPiękne odcienie :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńJestem niesamowicie ciekawa kosmetyków tej marki, bo dotąd nie mam ani jednego. Właściwie znam chyba wszystkie inne marki oprócz tej :)
OdpowiedzUsuńróży Lily Lolo jeszcze nie miałam, póki co zachwycam się bronzerem Honolulu :D
OdpowiedzUsuńComing piękny
OdpowiedzUsuńpiękne kolory ♥
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak wyglądają na twarzy
Brąz bardzo mi sie podoba <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/04/white-dress-jeans-bomber.html
Niestety nie moja kolorystyka.
OdpowiedzUsuńWszystkie są śliczne, ale zupełnie nie dla mnie - róż tylko w chłodnym, jaśniejszym odcieniu :) ale dla osób o innej karnacji - super :)
OdpowiedzUsuńwszystkie odcienie są piękne ;) akurat kończy mi się róż i może to pora by zainteresować się tą marką właśnie ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam duzo dobrego o kosmetykach lily lolo ale nie mialam okazji jeszcze probowac:<
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki marki Lily Lolo, lecz tych prasowanych róży jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuń:*