Czy zdarza Ci się, że podkład, na którym jest napisane "24h" schodzi już po 2 godzinach? Czy masz czasami wrażenie, że na Twoją twarz ktoś wylał szklankę oleju? Tak, znam to. Moja cera jest wyjątkowo kapryśna, a jej skłonność do nadmiernej produkcji sebum nie pozwalała na trwały makijaż. Znalazłam na to kilka sposobów.
O bazie matującej z pewnością słyszałaś. Na pewno próbowałaś z niej korzystać. Niestety te często mają skłonność do zapychania oraz przesuszania skóry. A dodatkowo - średnio nadają się do sypkich, mineralnych podkładów. Znalazłam na to sposób. Omiatam czystą skórę transparentnym pudrem np. Pixie Cosmetics i dopiero po tym kroku aplikuję podkład mineralny. Ta odwrócona kolejność sprawia, że nie ma już potrzeby nakładania kolejnej warstwy pudru. Jeśli nadal czujesz się niepewnie - omieć twarz raz jeszcze. Słyszałam, że cerę tłustą powinno omiatać się z dołu do góry. Nie wiem ile w tym prawdy, lecz polecam spróbować - a nóż będzie lepiej?
Zdarza się, że mój makijaż musi przetrwać cały dzień bez poprawek. Ważne wyjście, impreza, cokolwiek, gdzie chcę wyglądać świetnie. Wtedy używam swojej najcięższej i najlepszej broni - fixującego pudru od Kryolan. Oprócz przedłużenia trwałości makijażu idealnie go matuje. Jest ciężki. Aplikuję go na dwa sposoby - albo omiatam albo - nakładam go wilgotną gąbeczką od Chiodo. Dłuższą krawędzią wklepuje biały pyłek w miejsca szczególnie narażone na świecenie się. Dzięki stemplowaniu nie ma mowy o żadnych błyskach. Makijaż jest nienaganny aż do wieczornego demakijażu. Jeśli już mowa o gąbeczce to warto dodać, że jest ona bardzo mięciutka. Jedna z lepszych jakie miałam okazję sprawdzać. Nie przypomina kultowego BB, ale kosztuje też o wiele mniej. Dobrze aplikuje makijaż, zarówno płynny, jak i sypki.
W walce o trwałość makijażu przyda się fixujący spray np. ten od Lily Lolo. Ta, właściwie mgiełka utrwalająca, odświeża i utrwala makijaż. Delikatnie zmienia jego wygląd w kierunku bardziej świeżego looku. Możemy zauważyć odżycie cery, nadanie jej koloru. Więcej o niej tutaj.
Jeśli już wszystko zawiedzie, a sebum pojawi się na skórze nie nakładajmy kolejnej warstwy pudru. Obciąży to twarz, która nie będzie wyglądać lepiej. Świecenie wróci już po chwili ze zdwojoną mocą. Warto mieć pod ręką bibułki matujące np. Wibo lub coś, co starczy nam na dłużej - Blotterazzi. Metalowe pudełeczko kryje dwie gąbeczki w kształcie łezek, które po przyłożeniu np. do czoła, pozbywają się świecenia - wchłaniają sebum. Dlaczego dwie? Aby móc mieć je zawsze przy sobie. Używamy jednej, myjemy ją i pozostawiamy do wyschnięcia, a przy sobie możemy mieć nadal drugą. Są one wielokrotnego użytku. Myślę, że ich żywotność będzie podobna jak gąbeczki BeautyBlender do makijażu - czyli nawet do pół roku. Koniec z walającymi się bibułkami po Twojej torebce czy wpychania jej do kieszeni. Blotterazzi jest dyskretny i gotowy do poprawki oraz walki z sebum zawsze, gdziekolwiek jesteś. W metalowym pudełeczku dostępne jest lusterko, więc nie potrzebujesz nic więcej.
A jaki jest Twój sposób na trwały makijaż, bez sebum?
Czytałam,że lakierem do włosów można spryskać twarz aby makijaż się dłużej trzymał. Powiem Ci,że wypróbowałam parę razy na sobie i muszę przyznać,że działa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lakier do włosów wysusza skórę maksymalnie. Dlatego lepsze są mgiełki, fixery przeznaczone do makijażu. Często zawierają dodatkowo składniki nawilżające, które dbają o naszą cerę :)
UsuńCiekawi mnie fixer Kryolan
OdpowiedzUsuńA poza tym muszę kupic bibułki matujące :)
Moja skóra praktycznie nie wydziela sebum, więc nie mam problemu z trwałością makijażu ;)
OdpowiedzUsuńAj mogłabym podpisać się pod tym postem, bo u mnie też czasem twarz wygląda jakbym posmarowała ją olejem :D W moim przypadku najlepiej sprawdzają się po prostu sypie podkłady mineralne, które zdecydowanie wydłużają trwałość mojego makijażu. Oczywiście po jakimś czasie i tak pojawia się błyszczenie, ale te kilka godzin więcej to i tak dla mnie jak dar od losu :D
OdpowiedzUsuńJa sie na takich rzeczach nie znam bo nigdy nie korzystałam z podkładow pudrów czy fluidów :P
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/04/jak-zaplanowac-kupno-wymarzonej-sukni.html
Mam Kryolan Anti Shine ale u mnie on działa max godzina, dwie a potem masakra. Nos się świeci jak latarnia a ręce opadają. Nie mam już pomysłu na swój makijaż który przetrwał by choć te pięć godzin. Świetny post jakbym czytała o sobie :)
OdpowiedzUsuńGdy potrzebuję trwałości makijażu stawiam na bazę pod makijaż, dobry długotrwały podkład i mgiełkę fiksującą. Bazy nie mam ulubionej, chociaż świetnie się u mnie sprawdza Smashbox albo Josie Maran Surreal Skin Argan Finishing Balm (czy jakoś tak :P), ale z podkładów wybieram Double Wear albo Colorstay, który utrwalam All Nighter Urban Decay. Taki zestaw jest w stanie u mnie przetrwać od momentu nałożenia do zmycia z niewielkimi poprawkami. Do tego używam Blotterazzi, tak jak Ty :)
OdpowiedzUsuńnajbardziej zaciekawił mnie ta mgiełka. Często mój makijaż musi przetrwać w dobrym stanie cały dzień, a ja niejednokrotnie nie mam czasu na żadne poprawki...
OdpowiedzUsuńFajny sposób pod minerały z pudrem, choć mam w swoich zbiorach i specjalną bazę mineralną, bodajże Neauty :)
OdpowiedzUsuńFajny sposób i przydatne produkty :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post, PAULYENN ♡
Rewelacyjne to pudełko z gąbeczką nie widziałam takiego jeszcze ,trzeba kiedyś wypróbować.Jesli chodzi o fixujący spray to tego akurat nie miałam ,ale z Kryolan właśnie i pozostawiał taki jakby połysk lakieru na skórze.
OdpowiedzUsuń