Bez problemu wskażę swój ulubiony, już kilkakrotnie zdenkowany i kupiony na zapas korektor pod oczy. Wiem, że u niektórych się nie sprawdza, bo potrafi się zważyć, wejść w zmarszczki, ponieważ jest dość ciężki. I też wiem jak wygląda ciężki makijaż w lato - okropnie. Gdy żar leje się z nieba stawiam na lekkość w makijażu - krem CC, nawilżający korektor i lekkie muśnięcie policzków bronzerem. I to mi absolutnie wystarcza.
Przez te upały miałam szansę przetestować trzy lekkie korektory od Bell z linii HypoAllergenic, które są tanie i łatwo dostępne, więc może je nabyć tak naprawdę każda z Was. W moje ręce wpadły trzy kolory - beżowy, zielonkawy i z pigmentem fioletowym. Beżowy posiada dwie wersje, u mnie ta jaśniejsza.
Jednak zakrycie zaczerwień to rola pigmentu zielonego. I w takim też kolorze jest drugi korektor. Jako, że sama nie mam większego problemu z zaczerwieniami na skórze, powędrował on do mamy, która boryka się z cerą naczynkową. Zaobserwowałam, że chętnie go stosuje, a jej cera jest ładnie ujednolicona. Podoba mi się to, że faktycznie zakrywa czerwone miejsca, nie pozostawiając zielonych plam. Łączy się ze skórą.
Fioletowy pigment trochę mnie zaskoczył. Nigdy nie miałam korektora w takich odcieniach. Korzystając ze ściągawki w formie google przeczytałam, że to również produkt pod oczy, ale także na całą twarz w celu ujednolicenia koloru. I faktycznie się sprawdził. Maksymalnie rozświetla okolice oczu, więc używam go bardzo ostrożnie. Pięknie maskuje, a także rozjaśnia. Jest to produkt zdecydowanie dla dziewczyn, które lubią rozświetlenie w makijażu.
Wszystkie trzy korektory posiadają wygodny pędzelek, którym aplikujemy produkt bezpośrednio na twarz. Są mocno napigmentowane, a przez to wydajne. Mogą wydawać się toporne, trudne w rozprowadzeniu, ale spróbujcie nawilżoną gąbeczką - pięknie wtapiają się w skórę, nie podkreślając zmarszczek i suchej skóry. Nie rolują się. Delikatnie nawilżają, a za ich pomocną można stworzyć perfekcyjny makijaż, bez zaczerwień i wyprysków.
Kosmetyki Bell HYPOAllergenic szukacie w drogeriach, Rossmannie. :)
Zaciekawił mnie ten zielony korektor. Niestety borykam się z dużym problemem zaczerwienień to może dałby radę, skoro Twoja mama jest zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZielony może sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńKolektory bardzo lubie nie powiem, że nie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/06/white-boho-dress.html
Nie spodziewałam się, że marka ma w swojej ofercie takie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńa ja sobie akurat kilka dni temu zamówiłam paletkę z kolorowymi korektorami z golden rose ;) kiedyś lubiłam takich używać, ale później mi się odechciało :D
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńciekawe korektory :) być może skuszę się na nie, zwłaszcza, że z korektorem tej marki mam dobre doświadczenia :)
OdpowiedzUsuń