Wybuchowe kosmetyki od Cosnature

Wprowadzam drobne zmiany w swojej pielęgnacji. O ile przy kremie na dzień zostaję (pisałam o nim tutaj) to ta nocna i "podoczna" uległa zmianie. W mojej kosmetyczce wylądowały dwa kremy od Cosnature z owocem granatu. Pora coś o nich opowiedzieć. Będzie zwięźle, treściwie i na temat - praktycznie tak samo, jak ich działanie.

A to wszystko spowodowane +30 za oknem prawie o 21 w nocy. :)

Krem pod oczy jest w dość klasycznej, tubkowatej formie. Pierwszy z nim kontakt był niezbyt udany - zbyt mocno nacisnęłam opakowanie wydobywając zbyt dużą ilość kremu, który jest wydajny. Jest on treściwy, gęsty i jednak bardziej na noc niż na dzień. Działa przede wszystkim nawilżająco. Brakuje mi w nim efektu rozświetlającego, rozjaśniającego. Krem raczej dla tych szukających odżywienia skóry, bez cieni pod oczami.

Natomiast krem na noc z owocem granatu to kosmetyk o większym kalibrze. Przy nałożeniu mam uczucie jakby ogrzewał mają skórę. Dobrze nawilża, natłuszcza i odżywia skórę. Ma tłustą konsystencję, a już po chwili się wchłania i pozostawia twarz miłą w dotyku, gładką. Ogromny plus za małe i higieniczne opakowanie - bez problemu można go zabrać w podróż, a przy użytkowaniu nie "wkładamy" do niego niepotrzebnych bakterii.

Kosmetyki od Cosnature to doskonałe kosmetyki dla tych, które cenią naturalny skład. Bio, eco i te sprawy. Są odpowiednie dla wegan i są hypoalergiczne. Co więcej posiadają naturalne pH. Idealne na każdą porę roku, gdziekolwiek się nie znajdujemy :)