Pielęgnacja-stylizacja moich włosów ostatnio przeszła sporą zmianę. Wszystko spowodowane tym, że trafiłam pod ręce fryzjerki, która idealnie zrozumiała czego oczekuje i spełniła moje "zachciewajki". Od tamtej pory ułożenie fryzury nie stanowi problemu i wreszcie mogę sięgać po delikatniejsze kosmetyki, a piankę do włosów ograniczyć do minimum.
Fryzjer nie taki straszny
Przed pójściem do fryzjera nakładałam na włosy multum rzeczy. Zaczynałam od odżywki w spreyu, przechodziłam na olejek, dodatkowo coś mocniejszego do stylizacji - zazwyczaj pianka. Moje włosy były trudne i do rozczesania, i do ułożenia. Na początku września udałam się do fryzjerki, wytłumaczyłam o co mi chodzi i od tamtej pory codziennie jestem zachwycona tym, co zrobiła na mojej głowie - włosów jest mniej, dobrze się układają i bez problemu rozczesują.
Zamiast pianki
W mojej pielęgnacji-stylizacji goszczą dwa produkty, które mają za zadanie utrwalić włos, sprawić, że się nie puszy. Używam praktycznie na przemian dwóch produktów - oleo-krem Biovax Pearl od L'biotici oraz fluidu z proteinami soli BioCare. Z oleo-kremu korzystam, gdy nie zależy mi w pełni na idealnym wyglądzie włosów, ale wolę je odżywić i nawilżyć. Sprawia, że spiralki nie są tak mocne, ale skutecznie nad nimi panuje. Natomiast fluid z proteinami soli to ostatnio mój hit do stylizacji włosów. Jest to utrwalający kosmetyk, o konsystencji a'la płynnego żelu. Na moje wilgotne, dość gęste włosy, nakładam dwie do trzech pompek. Efekt widać od razu - tworzy burze spiralek, które nie wyglądają na mokre i przeciążone. Nie skleja włosów, nie mam problemu ze zmyciem produktu. Wygląda dobrze nawet na drugi dzień, więc czasami mycie mogę odpuścić i po lekkim zwilżeniu włosów cieszyć się loczkami. Nakładam go na długość włosa, więc nie ma żadnego wpływu na przetłuszczanie się skalpu.
Olejki na co dzień
Pielęgnacje w postaci spreyów zamieniłam na olejki. Dotychczas używałam olejku z Gliss Kur'a, ale od jakiegoś tygodnia to serum od Vollare rządzi w mojej łazience. Ratuje mnie, gdy stylizacja pianką przebiegła za mocno i końcówki stały się dziwnie zbite. Po użyciu olejki, momentalnie stają się pełne życia, lśniące i rozdzielone. Nadaje fryzurze charakteru, świeżości. Posiadam wersję bogatą w witaminy A, E i D, dedykowaną dla włosów cienkich, delikatnych i pozbawionych objętości. Olejek kawowy od O'Right to produkt niepełnowymiarowy, idealny na wszelakie wyjazdy, ale także do codziennego użytku. Niewielka ilość starcza, aby nałożyć na moją całą długość włosa. Dodatkowo odżywia, nawilża i sprawia, że włos wygląda zdrowo. Sprawia, że się nie puszy i go opanowuje.
Tak aktualnie wygląda moja stylizacjo-pielęgnacja. Staram się nie sięgać po pianki, które przesuszają moje włosy, a stawiam na delikatne produkty, które dodatkowo odżywiają i chronią moje włosy. To szczególnie ważne teraz, w okresie zimowym, gdyż włosy są poddawane skrajnym temperaturą, narażone są na suche powietrze (na dworze zimno, w domu ogrzewanie), a dodatkowo mają częsty kontakt z czapką.
Ciekawa jestem jak wygląda Wasza, zimowa pielęgnacja-stylizacja?
Zobacz też:
Bardzo lubię te oleo-kremy z Biovaxu. Używam teraz wersji z kawiorem i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńMi własnie ostatnio bardzo wypadaja włosy :(
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/11/blue-denim.html
szczerze mówiąc nie miałam jeszcze tego oleo-kremy z BIOVAXA... Muszę go w końcu kupić bo ma bardzo dużo pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie w wolnej chwili :)
a ja Biovaxa nie lubię :p
OdpowiedzUsuń