Nie jestem osobą, która ma wielkie sińce pod oczami, a jej głównym celem dnia jest zakrycie wszystkich podocznych niedoskonałości. Zaczęłam używać korektora, bo zauważyłam, że podkład jest zbyt mocny, wygląda niezbyt atrakcyjnie. Korektor, odpowiednio jaśniejszy (zazwyczaj wybieramy o ton) dodaje świeżości, promienności. A dodatkowo kryje oznaki zmęczenia. Z nim po postu wygląda się lepiej. Nic dziwnego zatem, że praktycznie każda kobieta się do niego przekonuje, robiąc z niego niezbędnik w swojej kosmetyczce. Na rynku mamy wiele produktów do wyboru. Rozświetlające, kryjące, zielone, beżowe, o żółtych i brzoskwiniowych tonach. W poszukiwaniu idealnego, dzięki współpracy z drogerią Ezebra, mam okazję sprawdzenia korektora od Nabla.
Czy jestem z niego zadowolona?
Kolor - zawsze mam z tym problem!
Wybierając produkty przez internet zawsze mam jeden problem - który kolor wybrać. Ivory nie zawsze oznacza odpowiednio jasny, czasami jest zbyt jasny lub zbyt ciemny. Tutaj postanowiłam zaufać swojej intuicji, a także zrobić to co zazwyczaj, czyli: nie wiesz który kolor wybrać, wybierz drugi. Na szczęście korektor od Nabla w odcieniu Ivory okazał się dobrze dobranym kolorem. Nie jest to żółty odcień, ale nie jest też brzoskwiniowy. Jest on w ciepłym beżu, co możecie zobaczyć na zdjęciu porównującym jego odcień do Catrice Liquid Camoflage.
Pierwsze wrażenie, mocne zdziwienie
Korektor jest sporych rozmiarów. Czuć, że nie jest wykonany z tandetnych, tanich materiałów, a jednak producent pokusił się o coś lepszego. Jego pojemność to 4 ml. Pierwsze zaskoczenie przychodzi już przy pierwszym użyciu. Przyzwyczaiłam się do dość małych, smukłych, ostro zakończonych aplikatorów gąbkowych, natomiast Nabla to zdecydowane przeciwieństwo. Powiem szczerze - w pierwszym momencie nie wiedziałam jak tego użyć. Duży, puchaty i bardzo przyjemny dla skóry aplikator o ściętej końcówce trochę mnie przeraził. Bałam się aby nie przesadzić z ilością nałożonego produktu, a jeszcze nie chciałam brudzić jego ścianek by nabrać nadmiar. Dlatego pierwsza aplikacja odbyła się szybkimi pociągnięciami, w formie paseczek. Trochę się zdziwiłam, bo korektor nie okazał się wcale tak mocny jak się spodziewałam...
Małe, średnie czy mocne krycie?
Nie jest to produkt, który przykryje wszystko. Jest to bardzo kremowy korektor, o świetnej konsystencji i, jak dla mnie, idealnej pigmentacji. Nie jest za ciężki, nie tworzy skorupy pod okiem i co najważniejsze - mimo krycia, jest praktycznie niewidoczny. Początkowo myślałam nawet, że on nic nie robi, po wklepaniu Beauty Blenderem po prostu znika. Okazało się jednak, że on po prostu pięknie wtapia się w skórę, nie tworząc efektu maski, podkreślając promienność i świeżość makijażu. Nie podkreśla zmarszczek mimicznych, nie osuwa się, nie wchodzi w zagłębienia. Jest trwały, nie znika w ciągu dnia. Dodatkowym plusem jest to, że nie jest bardzo mokry na skórze i nie wymaga natychmiastowego przypudrowania. Nie zauważyłam aby się utleniał, ciemniał.
Podsumowując, korektor od Nabla nie jest produktem, który zakryje Wam nie wiadomo co pod oczami. Ma on średni stopień krycia, wygląda naturalnie i ładnie odbija światło. Sprawia, że skóra nie wygląda na zmęczoną, a na odprężoną i promienną. Sama taki efekt lubię i jest on dla mnie wystarczający. Nie wygląda ciężko, nie wędruje po twarzy i nie chowa się w zmarszczkach mimicznych. A chyba o to chodzi, prawda?
Zobacz też:
Chętnie bym go wypróbowała, ale obawiam się, że ten najjaśniejszy odcień będzie za ciemny...
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta marka.... puder wywołał różne opinie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie o to właśnie chodzi:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Lubię korektory, które ładnie się wtapiają i nie podkreślają zmarszczek pod oczami ;)
OdpowiedzUsuńTakie puchate pędzelki sa fajne. :)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, szkoda że nie pokazałaś jak wygląda po aplikacji pod oczami
OdpowiedzUsuńMam problem z cieniami pod oczami, ale też nie lubię mocnego krycia, lubię, jak kosmetyki wtapiają się w skórę i są niewidoczne. Podejrzewam, że byłabym zadowolona z tego korektora.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię taki efekt i po takie produkty sięgam najczęściej. Nie borykam się z dużymi sińcami pod oczami, więc nie potrzebuję mocnego krycia. Z drugiej strony mam też suchą skórę i nie sięgam po produkty zastygające. Myślę, że Nabla byłby dla mnie odpowiedni :)
OdpowiedzUsuńTakie korektory są według mnie najlepsze!
OdpowiedzUsuńZastanawialam się nad nim ale jednak zostanę przy tańszym Catrice:):*
OdpowiedzUsuń