Od jakiegoś czasu walczymy z remontem. Bardziej mój facet
niż ja, bo ja pełnie funkcję dokoratorsko-doradczą. Jednak już teraz widzę
kilka rzeczy, które zrobilibyśmy inaczej lub też podeszlibyśmy do tego od innej
strony. Mam nadzieję, że taki post pozwoli Wam na lepsze przygotowanie się do
tego stresującego momentu w Waszym życiu. Zwłaszcza jeśli jest to pierwsza taka
chwila!
Po pierwsze budżet
Zaplanowałaś sobie, że zmieścisz się w X kwocie i to na
pewno starczy? Pomnóż ją razy dwa. Z pewnością będzie to za mało, zwłaszcza
przy generalnych remontach. U nas było dosłownie wszystko do zrobienia, a lista
wydatków wciąż się wydłużała. Najwięcej kosztują rzeczy, których nie widać –
kable, rury, a jeszcze więcej sama robota fachowca.
Dopytuj, pytaj, pilnuj
Dobór odpowiedniego fachowca to jedno, ale jego umiejętna
praca czy zarządzanie czasem to drugie. Dodatkowo nie wystarczy mu powiedzieć,
że rura od odpływu powinna być pod ścianą, bo tak sobie zaplanowałaś, bo może się
okazać, że znajdzie się ona po zupełnie innej stronie, a Ty już po wylewkach.
Dobrze mieć zaufaną osobę, która zna się na temacie i wpadnie raz na jakiś czas
i sprawdzi czy na pewno wszystko idzie zgodnie z planem, a fachowiec nie
partaczy roboty. Lepiej zrobić coś raz, a porządnie niż potem rozwalać lub męczyć się w przyszłości.
zegarek Old Oak
Czas? Przecież wyrobimy się szybko!
Z czasem jest trochę jak z pieniędzmi. Jeśli planujesz
remont na tydzień, miesiąc czy inny okres – pomnóż to razy dwa. Świetnie jeśli
uda skończyć się wcześniej, ale jeśli zaplanowany czas (ten niepomnożony)
będzie biegł ku końcowi tylko będziesz się denerwować i zastanawiać się jak to
się właściwie stało. Przecież wszystko miało iść tak gładko! Remont to nie
wyścigi i lepiej aby wszystko schło i było robione w swoim czasie niż aby potem
wszystko odchodziło i naraziło Cię na niezadowolenie oraz kolejne koszty.
Używane, bo zaraz to zmienię.
Generalny remont domu nie zawsze oznacza, że damy radę finansowo
ze wszystkim. Jednak chcemy aby ta sypialnia czy salon, na które brakuje nam
funduszy, też jakoś wyglądało. Przynajmniej na jakiś czas. Wtedy zastanawiamy
się jak urządzić, by za dużo nie wydać. Od jakiegoś czasu śledzę przeróżne serwisy aukcyjne oraz różnych sprzedawców
i okazuje się, że używane nie równa się aż tak tańsze. Weźmy pod uwagę narożnik
– nowy nie kosztuje wiele więcej niż używany. Wiadomo, w podobnej cenie nie
znajdziemy czegoś o super jakości, ale skoro i tak to mamy zmieniać za jakiś
czas? Dlaczego nie.
Przechowywanie na pół domu
Dotyczy to zwłaszcza mieszkań czy domów z ograniczonym
miejscem. Myśl o tym gdzie będziesz chciała coś przechowywać i czy faktycznie
mniejsza szafka jest taka fajna. Szukając inspiracji znalazłam wiele ułatwień,
które pomogą w utrzymywaniu porządku w domu. Wysoka półka na buty przylegająca
do ściany nie zajmuje wiele miejsca, siedzisko na przedpokoju może mieć miejsce
na dodatkowe pary butów, a stolik w salonie wcale nie musi być tylko stolikiem,
a eleganckim schowkiem na ulubione czasopismo. Kombinuj, myśl. Rób wysokie
zabudowy i szukaj mebli wielofunkcyjnych. Z pewnością będą to te ulubione.
To pierwsza dawka „złotych” rad, które chciałabym usłyszeć
przed remontem i dobieraniem mebli. Ciekawa jestem jakie są Wasze doświadczenia
w remontach i czy przechodzicie przez nie gładko, przyjemnie? A może są
prawdziwym testem cierpliwości? Dajcie koniecznie znać.
Remont to ciężki orzech do zgryzienia... Czeka mnie to :)
OdpowiedzUsuńNie lubię remontów, ale lubię efekt końcowy <3
OdpowiedzUsuńNie lubię remontów- zawsze mnie stresują i denerwuje mnie ten cały bałagan...więc unikam jak mogę:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
A ja z kolei lubię remonty i lubię w ich trakcie robić sama wszystko to, co tylko potrafię :D
OdpowiedzUsuńremont to najgorszy, a zarazem najlepszy moment
OdpowiedzUsuńJa w trakcie remontu lubię przywracać drugie życie starym meblom. Ostatnio nasz regał ze spiżarni został odnowiony i teraz oddziela jadalnię od salonu.
OdpowiedzUsuń