Pierwsze pięć zasad remontu


Od jakiegoś czasu walczymy z remontem. Bardziej mój facet niż ja, bo ja pełnie funkcję dokoratorsko-doradczą. Jednak już teraz widzę kilka rzeczy, które zrobilibyśmy inaczej lub też podeszlibyśmy do tego od innej strony. Mam nadzieję, że taki post pozwoli Wam na lepsze przygotowanie się do tego stresującego momentu w Waszym życiu. Zwłaszcza jeśli jest to pierwsza taka chwila!


Po pierwsze budżet

Zaplanowałaś sobie, że zmieścisz się w X kwocie i to na pewno starczy? Pomnóż ją razy dwa. Z pewnością będzie to za mało, zwłaszcza przy generalnych remontach. U nas było dosłownie wszystko do zrobienia, a lista wydatków wciąż się wydłużała. Najwięcej kosztują rzeczy, których nie widać – kable, rury, a jeszcze więcej sama robota fachowca.


Dopytuj, pytaj, pilnuj

Dobór odpowiedniego fachowca to jedno, ale jego umiejętna praca czy zarządzanie czasem to drugie. Dodatkowo nie wystarczy mu powiedzieć, że rura od odpływu powinna być pod ścianą, bo tak sobie zaplanowałaś, bo może się okazać, że znajdzie się ona po zupełnie innej stronie, a Ty już po wylewkach. Dobrze mieć zaufaną osobę, która zna się na temacie i wpadnie raz na jakiś czas i sprawdzi czy na pewno wszystko idzie zgodnie z planem, a fachowiec nie partaczy roboty. Lepiej zrobić coś raz, a porządnie niż potem rozwalać  lub męczyć się w przyszłości.

zegarek Old Oak

Czas? Przecież wyrobimy się szybko!

Z czasem jest trochę jak z pieniędzmi. Jeśli planujesz remont na tydzień, miesiąc czy inny okres – pomnóż to razy dwa. Świetnie jeśli uda skończyć się wcześniej, ale jeśli zaplanowany czas (ten niepomnożony) będzie biegł ku końcowi tylko będziesz się denerwować i zastanawiać się jak to się właściwie stało. Przecież wszystko miało iść tak gładko! Remont to nie wyścigi i lepiej aby wszystko schło i było robione w swoim czasie niż aby potem wszystko odchodziło i naraziło Cię na niezadowolenie oraz kolejne koszty.

Używane, bo zaraz to zmienię.

Generalny remont domu nie zawsze oznacza, że damy radę finansowo ze wszystkim. Jednak chcemy aby ta sypialnia czy salon, na które brakuje nam funduszy, też jakoś wyglądało. Przynajmniej na jakiś czas. Wtedy zastanawiamy się jak urządzić, by za dużo nie wydać. Od jakiegoś czasu śledzę przeróżne serwisy aukcyjne oraz różnych sprzedawców i okazuje się, że używane nie równa się aż tak tańsze. Weźmy pod uwagę narożnik – nowy nie kosztuje wiele więcej niż używany. Wiadomo, w podobnej cenie nie znajdziemy czegoś o super jakości, ale skoro i tak to mamy zmieniać za jakiś czas? Dlaczego nie.


Przechowywanie na pół domu

Dotyczy to zwłaszcza mieszkań czy domów z ograniczonym miejscem. Myśl o tym gdzie będziesz chciała coś przechowywać i czy faktycznie mniejsza szafka jest taka fajna. Szukając inspiracji znalazłam wiele ułatwień, które pomogą w utrzymywaniu porządku w domu. Wysoka półka na buty przylegająca do ściany nie zajmuje wiele miejsca, siedzisko na przedpokoju może mieć miejsce na dodatkowe pary butów, a stolik w salonie wcale nie musi być tylko stolikiem, a eleganckim schowkiem na ulubione czasopismo. Kombinuj, myśl. Rób wysokie zabudowy i szukaj mebli wielofunkcyjnych. Z pewnością będą to te ulubione.


To pierwsza dawka „złotych” rad, które chciałabym usłyszeć przed remontem i dobieraniem mebli. Ciekawa jestem jakie są Wasze doświadczenia w remontach i czy przechodzicie przez nie gładko, przyjemnie? A może są prawdziwym testem cierpliwości? Dajcie koniecznie znać.

6 komentarzy:

  1. Remont to ciężki orzech do zgryzienia... Czeka mnie to :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię remontów, ale lubię efekt końcowy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię remontów- zawsze mnie stresują i denerwuje mnie ten cały bałagan...więc unikam jak mogę:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja z kolei lubię remonty i lubię w ich trakcie robić sama wszystko to, co tylko potrafię :D

    OdpowiedzUsuń
  5. remont to najgorszy, a zarazem najlepszy moment

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w trakcie remontu lubię przywracać drugie życie starym meblom. Ostatnio nasz regał ze spiżarni został odnowiony i teraz oddziela jadalnię od salonu.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard