Uwielbiam, gdy produkty do pielęgnacji skóry, oprócz dbania o jej odpowiednie nawilżenie czy ujędrnienie, dodatkowo ją porządnie oczyszczają i pomagają w walce z niedoskonałościami. Przeglądając katalog Farmasi nie mogłam tak po prostu przekartkować linii Tea Tree do skóry mieszanej i tłustej.
Muszę Wam powiedzieć, że trochę wygrałam w walce o swoją cerę. Nigdy nie miałam problemów z niedoskonałościami, a te które się pojawiały, szybko potrafiłam czymś wyleczyć. A moim jedynym kłopotem było zbyt duże wydzielanie sebum, które (puk puk) udało mi się pożegnać. W pewnym momencie moja twarz wyglądała jak oblana olejem, słowo. Broda była aż mokra, a osoby całkowicie nieznające się na pielęgnacji ("a co to jest sebum? a ja to mam?") pytały się czemu tak się świecę. Od jakiegoś czasu mam spokój. Moja cera jest normalna, a tylko czasami leci w stronę mocno mieszanej, a to się delikatnie przesuszą policzka, a to strefa T znowu wariuje. Jednak sezon szalikowy dał mi trochę w kość, a moje uwielbienie do opatulenia się po sam nos dodatkowo to przypieczętowało. Niezbyt częste pranie szalika, mimo chęci bycia systematycznej, zbyt ciepły oddech odbijający się i lądujący na szyi... niedoskonałości w okolicy ust mnie wykańczały. Do tego zapragnęłam trochę innego looku względem podkładu. Chciałam takiego kremu BB, który nie da mi mokrej twarzy, a ładnie ją nawilży, a zarazem zmatowi, ale nie płasko. Wydawało mi się, że oczekuje zbyt wiele, ale... kto nie szuka ten nie znajduje. I tak zaczęłam używać produktów od Farmasi z olejkiem z drzewa herbacianego.
Żel do twarzy to podstawa w mojej pielęgnacji. Od lat nie wyobrażam sobie że mogłabym go nie używać. Moja wewnętrzna ja płacze, jeśli akurat nie mogę go użyć. Jak to nie umyć skóry po ciężkim dniu lub nocy? Potrzebuje tego! Chyba prędzej zrezygnowałabym z kremu niż z oczyszczenia. Rano używam dłoni, za to wieczorem funduję sobie rytuał szczoteczką soniczną. Od tego żelu wymagałam nie tylko dobrego oczyszczenia skóry z makijażu, ale przez słowa kluczowe "olejek z drzewa herbacianego", pragnęłam by pozbył się tych wyprysków, niedoskonałości, które narobił mi szalik. I faktycznie, w okolicach połowy buteleczki, mogłam stwierdzić, że produkt działa. Co więcej zauważyłam mniej przebarwień. Momentami zaczęłam się zastanawiać czy potrzebuję podkładu. Ten zaczął być nakładany w coraz mniejszej warstwie. Jest to dobry oczyszczacz skóry, pozostawiający ją mocno napiętą i aż czekającą na kolejne kroki. Uwielbiam go!
Kiedy jakaś koleżanka mówi mi, że nie używa toniku lub płynu micelarnego mam ochotę na nią krzyczeć. Dziewczyny! Bez tego produktu, bez odpowiedniej tonizacji, żadna pielęgnacja nic tu nie da. Drogi krem, na który tak długo oszczędzałyście zamiast w 100% wchłonie się tylko w 10%. Tonizujcie swoją skórę! Uwierzcie, wpadniecie w taką rutynę, że będzie to obowiązkowy punkt Waszego dnia. Odkąd zaczęłam być w tym systematyczna, codziennie, a nawet dwa razy dziennie przemywam twarz tonikiem - nie wyobrażam sobie inaczej użyć kremu. Czuję się wtedy brudna. Kiedyś tonik kojarzył mi się z ogromną dawką alkoholu oraz drażniącym zapachem. Dzisiaj wiem, że rynek jest tak duży, że każda znajdzie coś dla siebie. Od tych mocnych do delikatnych produktów. Wystarczy szukać, próbować. Ten od dr. C. Tuny jest rewelacyjny i nie ma mowy o żadnych przesuszeniach czy nieprzyjemnym odczuciu chociaż jest delikatnie alkoholowy. Pięknie wchłania się w skórę, nie pozostawia nic lepkiego czy mokrego. Mam uczucie, że po nim skóra jest wspaniale rozświetlona, świeża. Wygląda jakbym użyła serum rozświetlającego.
Warto mieć przy sobie mokre chusteczki, ale takie, które nadają się do twarzy. Jasne, jak raz na jakiś czas przetrzesz czymś "niezbyt" skórę nic się nie stanie, ale tak na dłuższą metę możesz zauważyć tego efekty. Niestety negatywne. Tutaj mamy 20 chusteczek, dość sporych rozmiarów, które świetnie sprawdzą się w podróży, na basenie czy w miejscu, w którym ciężko o właściwą pielęgnację. Wyciągamy chusteczkę, przecieramy twarz i usuwamy nadmiar sebum, zanieczyszczenia, a przy okazji przywracamy prawidłowy poziom PH i dostarczamy dawkę olejku herbacianego.
Wspominałam Wam, że jak tylko moja skóra wróciła do normy, to zapragnęłam czegoś lekkiego do makijażu. A co może być lekkie jak nie krem BB? Tyle, że nasze drogerie niezbyt w tym sobie radzą. Popularne marki spisują się tragicznie. Mam wrażenie, że zamiast delikatnie kryć, wyrównywać koloryt cery i pozostawiać ładną, świeżą skórę to one jeszcze podbijają brzydki wygląd. Niedoskonałości wychodzą na wierzch, a moja cera strasznie się świeci. A trwałość? O czym my mówimy.. Używając pierwszy raz kremu BB z olejkiem herbacianym miałam mieszane uczucia. Trochę uważałam, że nie może być to dobry produkt. Ojjj jak się myliłam...
Aplikuję go za pomocą niezastąpionego Beauty Blednera, ale palce też dają radę. Moja przyjaciółka, której dałam odlewkę, swierdziła, że ten krem BB daje jej efekt, jaki zawsze chciała uzyskać. Tylko ma jedną wadę, ale o niej zaraz. Ten krem BB kryje niedoskonałości, wyrównuje koloryt skóry i ma wykończenie naturalne w stronę matu. Powiedziałabym, że delikatnie suche. Idealnie sprawdzi się dla osób, które mają problem z nadmietnym wydzielaniem sebum oraz dla tych ze skórą normalną. Jedynym jego minusem jest kolor. Mamy do wyboru dwa - jasny oraz ciemny. Wybrałam jasny i wcale nie jest taki jasny. Delikatnie ciemnieje na skórze i odcina się. Chciałabym, aby firma stworzyła jeszcze jeden wariant, najjaśniejszy. To by spełniło w 100% moje wymagania. Nada się idealnie, gdy będę opalona.... Ale, ale! To da się zwalczyć. Uwierzcie mi, że używając tonika Tea tree nie zaobserwowałam aż tak dużego utleniania się jak przy innym produkcie. Wtedy wygląda to o wiele lepiej.
Testuję także inne produkty BB i CC z oferty Farmasi, także na pewno zrobię Wam porównanie.
Produkty Farmasi w mojej pielęgnacji, ale także w początkowej fazie makijażu spisują się rewelacyjnie. Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać aż sięgnę po kolejne. Jestem ciekawa kremów do twarzy, produktów do stóp, wszystkiego!
Ciekawa jestem czy Wy znacie tę markę? Lubicie olejek herbaciany?
Kosmetyki Farmasi zamawiam u pani Grażyny, do której możecie napisać na fanpage'u Farmasi - naturalne kosmetyki Dr.C.Tuna. Jeśli planujecie większe zakupy to polecam zarejestrować się na Farmasi i robić zakupy z 23-procentowym rabatem.
Zobacz też:
Na mnie ten skłądnik nie działa szczególnie wybitnie ale dobrze wygładzał jak używałem :)
OdpowiedzUsuńTe kosmetyki bardzo dobrze by mi służyły :D
OdpowiedzUsuńnie znam kosmetyków tej marki, ale ciekawi mnie ten krem BB, głównie dzięki naturalnemu wykończeniu
OdpowiedzUsuńPolecam jak najbardziej ;D sama mam konto i produkty sa super
UsuńNie miałam jeszcze takiego olejku.
OdpowiedzUsuńMiałam mało produktów zawierających olejek z drzewa herbacianego, ale czysty olejek lubię. Warto mieć go pod ręką :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście udało mi się wyrobić nawyk tonizowania twarzy ;)
OdpowiedzUsuńO nie- to będziesz na mnie krzyczeć bo ja toniku nie używam...ale obiecuję poprawę;) uwielbiam zapach drzewa herbacianego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Lubię taki zapach, ale tych kosmetyków jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńmuszę wyprobować :)
OdpowiedzUsuńfajnie że znalazłem taki artykuł. Akurat na mój problem
OdpowiedzUsuńOlejek z drzewa herbacianego działa cuda.oczyszcza skórę trądzikową, a nawet z problemami naczynkowymi.
OdpowiedzUsuńOlejek dezynfekuje, oczyszcza, jest przeciwbakteryjny i co tu dużo mówić leczy.
Sprawdza się przy ukąszeniach owadów.
Radzi sobie z grzybicą, kurzajkami, liszajami.
Jest wielofunkcyjny