Jak ENTER AIR wydał fałszywe oskarżenie względem pasażerów lotu ENT4274

 Witajcie moi drodzy! 

Wczoraj tj. 22.08.2024r. wróciłam z Egiptu, konkretnie z Marsa Alam. Czy wakacje były udane? Bardzo. Czy powrót odbył się "bez turbulencji"? Nie powiedziałabym. 

Mój post, artykuł, jest odpowiedzią na fałszywe oświadczenie lini lotniczej Enter Air, poniżej:



Jak było na prawdę?
Zacznę od tego, że siedziałam po środku samolotu, mój Narzeczony obok mnie. Kolejno miejsca: 15A i 15B. Wszystko wyglądało prawidłowo. Po zajęciu miejsc dostaliśmy informację, że z powodu złej pogody na Węgrzech, a w takiej sytuacji tylko określona ilość samolotów może znajdować się na niebie, musimy odczekać 20 minut. Po 15 minutach ruszyliśmy. Pierwsze moje pytanie brzmiało: Czemu ten samolot tak długo kołuje? Jakby nie mógł się wzbić.
Start był długi. Czekałam tylko na to, aby zjeść posiłek na pokładzie samolotu i zamknąć oczy. Usłyszałam pytanie z tyłu, jednego z pasażerów, w kierunku stewarda: "czy mamy jakiś kłopot z klimatyzacją?". Faktycznie, było ciepło, cieplej niż zwykle. Po chwili odbył się komunikat Pilota, że z powodu awarii klimatyzacji procedury wymagają, aby wylądować na lotnisku w Hurgadzie, a z racji wysokiej temperatury zostaniemy poczęstowani wodą. Niestety, podczas rozdawania wody w 200 ml kubeczkach plastikowych (dokładnie 6 zgrzewek wody na ok. 190 pasażerów) ta się szybko skończyła. Osoby siedzące w środku nawet tej pomocy nie dostały. 
Po wylądowaniu na lotnisku w Hurgadzie czekaliśmy na serwis, który miał już do nas jechać. Po godzinie dojechał - zostaliśmy poinformowani przez pilota, że sprawdzają co jest przyczyną awarii i zaraz przekaże kolejną informację. Ta nadeszła po godzinie.


Późniejsza informacja brzmiała, że naprawa prawdopodobnie się udała i czekamy aż technik sprawdzi czy jest dobrze. Sprawdzał kolejną godzinę.
W międzyczasie pasażerowie zaczęli kupować kanapki, te się szybko skończyły. Wtedy jeszcze była woda butelkowana (0,5 litra) dostępna do kupienia. 
Kolejny komunikat, czyli około po 3 godzinach na płycie lotniska, w ekstremalnie gorących warunkach, brzmiał że wszystko się udało, czekamy na dotankowanie samolotu, zgodę na ponowny start oraz nową trasę lotu. W międzyczasie miały zostać wypisane dokumenty techniczne na lotnisku związane z awarią.
Podczas tankowania musieli wyłączyć całkowicie nawiewy (które wcześniej chociaż dawały odrobinę powietrza) i tak przez około 40 minut staliśmy na płycie, gdzie samolot się tankował.
Nikt nie był agresywny, nikt nie krzyczał, nie kłócił się. Wręcz się dziwiłam, że nikomu nie puszczają nerwy. Zwłaszcza rodzicom z małymi dziećmi, które nie rozumieją co się dzieje. Każdy czekał na informację, że lecimy. Pragnął jej.
Po tankowaniu kolejny komunikat - czekamy nadal na zgodę oraz nową trasę... Czekamy.
W międzyczasie przeszłam do Obsługi po gorące kubki i wodę (została nam ostatnia butelka z bezcłówki, 0,5l), wtedy zaczynała się kończyć. Kilka minut później usłyszałam wśród pasażerów: "wzięłam ostatnią, gazowaną". Nie wiem ile już staliśmy na płycie. Czy to było pięć czy sześć godzin? Marzyłam tylko o tym aby zamknąć oczy i lecieć do domu. Wracając do tych gorących kubków. Ktoś w tym czasie zapytał o możliwość reklamacji, na co Stewardesa odpowiedziała że jak najbardziej nas rozumie, żeby pisać reklamację, że ciśnienie było skaczące podczas lotu i brak klimatyzacji... 
Wróciłam na miejsce. 

Po jakichś 40? minutach podeszła do nas córka jednej z pasażerek, siedzącej w innym miejscu, że nie polecimy bo obsłudze skończył się czas pracy. Nie wierzyłam to. Po co nas trzymają tyle i zapewniają, że zaraz polecimy skoro wiedzieli, że nie zdążą bo czas pracy? Wydawało mi się to niemożliwe. Jednak było. Po kolejnych kilkudziesięciu minutach odezwał się pilot mówiący że czekamy na schody oraz busy, które wezmą nas na lotnisko a tam nasz Tour Operator (czyli Coral Travel) poinformuje co dalej. Wiedzieliśmy już, że dziś nie polecimy. Nie wiem czy w samolocie była bardziej ulga, że w końcu z niego wyjdziemy czy strach co dalej - ile się słyszy o osobach, które utknęły na lotnisku nawet na kilka dni? Nadal pasażerowie byli nadzwyczaj spokojni, zmęczeni, ledwo żyjący z powodu wysokiej temperatury. Nadal nie było żadnych krzyków, nieprzyjemnych słów.


Czekaliśmy na schody powyżej. Na zgodę lotniska na przetransportowanie nas na terminal... Gdy w końcu, po kolejnych kilkudziesięciu minutach nadeszła - anulowano nasz wyjazd z Egiptu w paszportach (wizy) oraz przekierowano do odbioru bagaży. Tam już nami zajął się Coral Travel, który szybko zorganizował cztery autokary oraz nocleg w pobliskim hotelu. Dla prawie 200 osób.



Zostaliśmy przetransportowani do hotelu. Poszło to sprawnie, trochę mniej sprawnie sam meldunek, ale tu nie o tym. Byliśmy wdzięczni Coral, że wysłało swojego rezydenta, że się ktoś nami zainteresował. Przypominam, że w oświadczeniu Enter twierdziło, że jesteśmy na lotnisku, w terminale i nie możemy z niego wyjść! :) Po meldunku mieliśmy możliwość skorzystać z wyżywienia hotelu, napić się herbaty, soku czy po prostu wody. Zostaliśmy poinformowani, że rano o 4 mamy zjawić się na recepcji i będziemy wracać na lotnisko. Korzystając z wifi poinformowaliśmy rodzinę co się z nami dzieje. Wiemy, że niektórzy członkowie rodzin dzwoniło do linii lotniczych, ale nie uzyskali żadnych informacji.

Podczas kolacji ktoś zaczął mówić o tym co napisało Enter Air na swoich profilach społecznościowych tj. relacja na Instagramie oraz fanpage Facebook. Nie wierzyłam. Poprosiłam Przyjaciółkę o sprawdzenie (szwankował internet podczas posiłku) i zobaczyłam to oświadczenie. Wklejam je po raz kolejny, tym razem instagram relacja:


 Oświadczenie ukazało się podczas naszego transportu do hotelu, meldunku. Wtedy, kiedy nikt nie miał dostępu do Wifi. Celowo. Ktoś z firmy chciał się wybielić, zrzucić wszystko na nas. Czy byliśmy pijani? Odpowiedź jest prosta - nie. Nikt chyba do śniadania (bo po nim mieliśmy wylot) nie pije "paru głębszych", na lotnisku w Marsa Alam nie kupuje alkoholu, a w samolocie po prostu nie mógł - nawet się sprzedaż nie rozpoczęła! Co więcej, większość z pasażerów samolotu miało swoje auta na pobliskich parkingach! Czy byliśmy agresywni? Jak pisałam wyżej - aż się dziwiłam, że każdy jest taki spokojny. Moje słowa potwierdzają osoby, które siedziały na przodzie i z tyłu samolotu. Każdy pragnął informacji i tylko o nie pytał. Nie było niczego odpowiedniego. Dzieci pytały się czy może Stewardesa przygotować im coś do jedzenia, na co dostawały informacje, że zaraz będzie lot i wtedy mogą dopiero uruchomić piecyki... Teraz nie mogą. Dziewczynka przy mnie odeszła z gorącym kubkiem prosząc Stewardesę o rezerwację pierogów i makaronu... 



O 4 rano czasu lokalnego, zgodnie z informacją od Rezydenta, pojawiliśmy się w recepcji. Oddaliśmy karty hotelowe i czekaliśmy. Około 4:15 pojawił się kolejny Rezydent informując, że autokary będą za godzinę. Czekaliśmy nadal cierpliwie, spokojnie, pijąc wodę. Dojechaliśmy na lotnisko, przeszliśmy ponownie kontrole bezpieczeństwa. Podczas nadania bagażu i odbioru nowych biletów... wiecie co dostaliśmy? PRZEPROSINY NA KARTCE OD ENTER AIR. Tak, przepraszali nas, tych agresywnych i pijanych pasażerów.

Opóźnienie trwało ponad 20 godzin (względem tego o której mieliśmy wylądować, a tym o której wylądowaliśmy)

Co więcej, obsługa nowego samolotu również nas przeprosiła, zachowywała się na najwyższym poziomie. Piloci niejednokrotnie informowali o tym co się dzieje podczas lotu, nad czym przelatujemy. Co ciekawe? Podczas ruszania naszego samolotu minęliśmy ten nasz "z wczoraj". W tym samym miejscu, wśród ekipy - czyżby go naprawiali? :)


Enter Air - jak mogliście tak oczernić pasażerów? Swoich Klientów? Jak mogliście napisać takie oświadczenie podczas, gdy cała wina tej sytuacji jest w niesprawnej maszynie? Nikt nie chciał lecieć niesprawnym samolotem - podkreślmy to. Też uważamy, że bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Chodzi o to oświadczenie. O to fałszywe, okrutne oskarżenie, którego ktoś się u Was podjął? Jak mogliście nazwać nas agresywnymi, pijanymi pasażerami? Podczas gdy Wasza załoga nawet nie podeszła do Matek z Dziećmi czy może mleka im nie podgrzać? Gdy nie zareagowała gdy Waszej pasażerce zaczęła lecieć krew z nosa? Jakim trzeba być aby tak kłamać tylko po to aby stworzyć sobie "scenę" do braku wypłacenia nam odszkodowań? Bo o to chodziło, prawda? Bo nie wierzę, że z nudów ktoś to wymyślił. Samo kłamstwo o tym, że jesteśmy zmuszeni być na terminalu, gdy byliśmy w drodze do hoteli?
Co więcej - usuwacie teraz komentarze, pod spodem będzie jeden z nich. Ten który w skrócie opisuje Waszą praktykę, czyli wstawić komunikat podczas gdy my nie mamy możliwości głosu transportowani do hotelu. 

Nie oczekujemy wiele. Oczekujemy ustosunkowania się do swojego oświadczenia, przeprosin i wypłacenia należnych odszkodowań WSZYSTKIM pasażerom. 
Gdyby nie Wasz kłamliwy komunikat - nie byłoby tego wszystkiego.
Jest mi przykro, że linie które lubiłam, którym ufałam i z których chętnie korzystałam tak potraktowały swoich Klientów.

Zapomniałam napisać - tak, mamy nagranie Pilota samolotu, który informuje o awarii samolotu. :) 












8 komentarzy:

  1. Pasażerowie - Basia z rodziną23 sierpnia 2024 13:50

    Jako pasażerowie tego lotu, rząd 21 A,B,C,D podpisujemy się pod tym tekstem.btw też byłam pozytywnie zaskoczona spokojem na pokładzie. My już nie załapaliśmy się na możliwość zakupu wody i bułek, ale jakoś daliśmy radę :)
    Do teraz jestem w szoku, że firma której ufałam publicznie udostępniła treści które nie mają związku z prawdziwą sytuacją i to w tak perfidny sposób. Jest mi po ludzku przykro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super napisane 👏

    OdpowiedzUsuń
  3. Też byliśmy na pokładzie tego samolotu, wszystko zgodne z tym jak było naprawdę, a nie tak jak w ogłoszeniu Enter Air.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rodzina 5- osobowa23 sierpnia 2024 15:11

    Potwierdzam wszystko co zostało zawarte w tekście. Cała moja rodzina oraz przyjaciele którzy też byli na pokładzie są zniesmaczeni wpisem Enter air

    OdpowiedzUsuń
  5. Dnia 21.08.2024r, jako pasażer lotu ENT4247 linii Enterair, samolotu nr SP-ENX, wraz z innymi osobami, w tym małymi dziećmi, doświadczyliśmy skandalicznych warunków podróży, które pozostawiły nas w stanie głębokiego rozczarowania i frustracji.
    Zostaliśmy zmuszeni do przebywania w samolocie przez 6 godzin, w wysokich temperaturach, bez jakiejkolwiek informacji dotyczącej opóźnienia czy organizacji dalszego lotu. Brak odpowiedniej obsługi oraz zaniedbanie ze strony operatora lotu były nie do przyjęcia. W obliczu tak trudnej sytuacji oczekiwalibyśmy zapewnienia minimum komfortu oraz wsparcia ze strony linii lotniczych, które niestety nie miało miejsca. Co gorsza, gdy sytuacja zaczęła być nie do zniesienia, linie lotnicze postanowiły zrzucić winę na pasażerów, oskarżając nas o złe zachowanie. Takie podejście jest nie tylko niezwykle niegrzeczne, ale także krzywdzące wobec ludzi, którzy w sytuacjach kryzysowych starali się zachować spokój i zrozumienie. Całkowite opóźnienie przekroczyło 20 godzin od planowego lądowania w Katowicach. My, jako pasażerowie, nie jesteśmy odpowiedzialni za błędy w organizacji oraz za zły stan techniczny samolotu. Oczekujemy nie tylko przeprosin, ale także wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za tę skandaliczną sytuację. Liczymy na to, że linie lotnicze Enterair w przyszłości zadbają o swoich pasażerów w sposób, na jaki zasługujemy, a nie będą przerzucać odpowiedzialności na niewinnych ludzi. Z poważaniem, Wojciech Przybyła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oświadczenie ENTER AIR jest bezczelnym pomówieniem nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością. Wielokrotnie wywoływany zarząd milczy a ponadto USUWA KOMENTARZE i A NIEWYGODNE OSOBY BLOKUJE między innymi mnie.

    Pisałem na ich profilu, Pisałem mailowo, Pisałem na innych profilach publicystycznych i powtórzę tutaj.

    ZAPRASZAM ZARZĄD ENTER AIR DO PUBLICZNEJ DYSKUSJI I WYJAŚNIEN czym kierowali się pisząc swoje bezczelne oświadczenie w momencie kiedy pasażerowie ich samolotów będący klientami którzy zaufali dużemu przewoźnikowi przeżywali koszmar w Egipcie z całymi rodzinami.

    Pasażerowie lotu 4274 nie odpuszcza.

    OdpowiedzUsuń
  7. ENTER AIR USUWA POSTY I BLOKUJE NIEWYGODNE OSOBY NA SWOIM PROFILU ZAMIAST PODJĄĆ ROZMOWĘ. NIE DOŚĆ ŻE KŁAMCY TO JESZCZE TCHÓRZE!!! Wystarczy spojrzeć na liczbę komentarzy pod ostatnimi postami a później sprawdzić ile ich jest w rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie tak było jak jest opisane .dodając stiuardesy już też miały tego dosć nie wiedzialy co mają nam już mówić jak mydlić oczy …Jedna nawet płakała .Enter Air nie polecamy

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard